W odcinku 2903

W odcinku 2903

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Marek oznajmia Danucie, że ma już plan, jak sprawić, żeby Dębek wrócił w końcu do swojego domu. Prosi żonę, żeby pogadała z Halinką i nastawiła ją przychylnie do męża. Jakiś czas później Danuta stara się wszelkimi sposobami przekonać Halinę, że jej mąż jest uroczym, bezkonfliktowym mężczyzną. Tymczasem Marek zwraca Stefanowi uwagę, że od czasu rozłąki jego żona wyraźnie wypiękniała i jest promieniejąca jak nigdy. Uświadamia mu, że jeśli czegoś nie zrobi, rychło jakiś inny mężczyzna sprzątnie mu ją sprzed nosa. Radzi Stefanowi, żeby wkradł się w jej łaski jakimś wyjątkowym prezentem. Dębek daje się namówić i po jakimś czasie wraca z zakupów z podarunkiem dla żony. Idąc za radą przyjaciela, łapie Halinkę w pół i namiętnie całuje ją w usta. Dębkowa jest w siódmym niebie. Jej zachwyt nie trwa jednak zbyt długo, bo okazuje się, że mąż dał jej w prezencie wielofunkcyjną wagę! Urażona zwraca upominek. Stefan i Marek wracają do domu kompletnie pijani. Zimińska jest wściekła, że mężowi nie udało się wykurzyć uciążliwego gościa, a do tego sam zachowuje się nieodpowiedzialnie.

Rodzice Karola skarżą się, że Bednarczukowa od tygodni nękała ich syna, na każdej lekcji przepytując z całego materiału. Teresa broni się tłumacząc, że ma prawo sprawdzać wiadomości uczniów. Oskarża chłopaka o celowy, podyktowany nienawiścią atak na nią. Danuta prosi Karola, żeby opowiedział, jak doszło do wypadku, ten jednak nie odpowiada. Gdy rodzice chłopaka stają w jego obronie, Bednarczukowa stwierdza, że wychowali bandytę. Siedzący dotąd cicho Karol, traci cierpliwość i każe się zamknąć nauczycielce. Z jego słów wynika, że Bednarczukowa wiele razy wyzywała go i poniżała, a w dniu, w którym doszło do wypadku, nazwała jego rodziców hołotą…

Więzienny lekarz mówi Agnieszce, że gdyby Ilona trafiła do szpitala parę godzin później, byłoby z nią już bardzo źle. Potwierdza, że gdy tylko jej stan się poprawi, będzie musiała wrócić do celi. Maks zrozpaczony siedzi przy łóżku nieprzytomnej żony. Ma za złe Olszewskiej, że pomimo obietnic, nie zdołała wyciągnąć jej z aresztu. Agnieszka próbuje wytłumaczyć, dlaczego było to niemożliwe, ale Brzozowski nie chce jej słuchać.Właściciel lombardu pokazuje Robertowi i Idze pochodzący z domu Wszoły świecznik, który jakiś czas temu zastawiono u niego. Podaje policjantom namiary na człowieka, który go przyniósł. Okazuje się, że mężczyzna mieszka niedaleko Wszoły.

Olszewska zjawia się u prokuratora i żąda, aby niezwłocznie zwolnił Ilonę z aresztu. Uświadamia mu, że Zdybicka o mało nie umarła, bo nikt nie reagował widząc, że od kilku dni nic nie je i nie pije. Ostrzega, że może nie udać się jej uratować, a wtedy to on będzie miał na sumieniu śmierć matki małego dziecka. Niewzruszony jej słowami Walewski, stwierdza, że to część jego zawodu. Mężczyzna, który znalazł świecznik należący do Wszoły wyjaśnia Robertowi i Idze, że przedmiot znalazł w lesie nieopodal drogi wiodącej do domu naczelnika. Kiedy Iga pokazuje mu zdjęcia Słupków, stwierdza z całą pewnością, że widział Słupka w dniu, w którym zabito Wszołę. Przybysz przekazuje Walewskiemu, czego dowiedzieli się razem z Robertem. Prokurator jest wściekły, że działała na własną rękę i to w dodatku z innym policjantem, nie włączonym do śledztwa. Ostrzega Igę, że to się może dla niej bardzo źle skończyć. Ostatecznie jednak ulega jej prośbom i zgadza się, żeby razem z Tadeusiakiem przesłuchała Słupka i oddała do analizy jego DNA.

Ewa przypomina mężowi, że są dzisiaj zaproszeni do Eli i Igora. Nawet nie reaguje, kiedy ten mówi jej, że nie będzie mógł pójść i wyjaśnia, że z powodu ostatnich wydarzeń w szpitalu nie ma głowy zajmować się niczym innym. Arek podejrzewa, że żona gniewa się na niego. Przed wyjściem do pracy jeszcze raz ją przeprasza. Hofferowa jest pochłonięta własnymi myślami i apatycznie stwierdza, że nic się nie stało.

Rodzice pacjentki Ostrowskiego oznajmiają mu, że chcą zabrać córkę do domu. Arek przestrzega ich, że to bardzo nierozważny krok. Przypomina, że ich córka jest dopiero co po operacji i wymaga stałej opieki. Matka dziewczyny mówi mu, że choć są bardzo wdzięczni personelowi, nie mogą ryzykować. Wyjaśnia, że chodzą słuchy, że tutejsi lekarze zażywają narkotyki. Anna pokazuje Arkowi wystąpienie Maćkowiaka, w którym ten – posiłkując się wyrwanymi z kontekstu słowami Ostrowskiego – dowodzi, że nie ma pewności, czy pracujący w szpitalu lekarze są trzeźwi podczas wypełniania swoich obowiązków. W czasie wizyty u Igora Ewa sprawia wrażenie nieobecnej i dopiero po dłuższej chwili reaguje, gdy syn pyta ją o nową pracę. Nie śmieje się z dowcipów Julki, a gdy ta zwraca babci uwagę, że ma dziwnie pomalowane usta, ta bardzo się zawstydza. Kiedy Ela próbuje pomóc jej zmyć z twarzy rozmazaną szminkę, agresywnie odtrąca jej rękę i bez słowa odchodzi od stołu.Kamil przeprasza Arka i Annę, że naraził ich na nieprzyjemności upierając się do powrotu na oddział. Domyśla się, że Maćkowiakowi chodziło o niego, kiedy mówił o lekarzach po leczeniu odwykowym. Ostrowski stanowczo podkreśla, że ani on ani Kamil nie zrobili nic złego oraz że operacja Maćkowiaka przeszła bez zarzutu. Kolenda jest tego samego zdania. Przez cały dzień Arek próbuje bezskutecznie dodzwonić się do żony. Od Igora dowiaduje się, że mama dziwnie się zachowywała w czasie wizyty. Po powrocie do domu zastaje Ewę śpiącą. Z czułością okrywa ją kocem. Hofferowa nie reaguje – udaje, że śpi…

podziel się:

Pozostałe wiadomości