W odcinku 2898

W odcinku 2898

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Ilona jest u kresu wytrzymałości psychicznej. Nie podnosi się z pryczy i odmawia jedzenia. Jej synek, stęskniony za mamą, także nie chce jeść. Kiedy Maks zabiera go do baru na pyszne naleśniki Włodka, nie chce ich tknąć i oznajmia, że chciałby zjeść śniadanie przygotowane przez mamę. Robert przedstawia Idze Igora. Wyjaśnia, że Nowak jest dziennikarzem śledczym i ma informacje, które mogą być przydatne. Iga obawia się nieprzyjemności, jeśli wyjdzie na jaw, że rozmawiała o śledztwie z osobami postronnymi. Mimo to zgadza się wysłuchać Igora. Dowiaduje się, że Jolanta Słupek była kochanką Wszoły i na jego polecenie wszczęła kontrolę w firmie Ilony i firmach jej najbliższych. Po chwili dostaje telefon z informacją, że są już wyniki testów DNA skrawka ubrania znalezionego w ogrodzie Wszoły. Robert próbuje wyciągnąć od niej bliższe informacje, lecz Przybysz nie chce nic powiedzieć.

Prokurator mówi Idze, że materiał DNA nie pasuje ani do Zdybickiej, ani do jej męża. Stwierdza, że być może skrawek ubrania wcale nie należy do mordercy i zarządza powtórne zbadanie terenu. Iga nie mówi mu, czego dowiedziała się od Igora, ale sugeruje, żeby nie zarzucać jeszcze tropu i porównać próbkę z DNA innych osób, które mogły dokonać morderstwa. Walewski w ogóle nie bierze pod uwagę, że mordercą może być ktoś inny niż Zdybicka. Mimo to każe Przybysz wybadać, czy Ilona nie miała kochanka, który mógł jej pomaagać. Zaperza się na uwagę, że już dawno wiedzieliby o tym. Przypomina policjantce, że to on prowadzi śledztwo, a ona ma tylko wykonywać jego polecenia. Iga przychodzi do urzędu i prosi Słupek o wyjaśnienie, co łączyło ją z naczelnikiem. Kobieta przyznaje, że kolegowali się z Wszołą. Stanowczo zaprzecza jednak, że łączyło ich coś więcej. Iga jest niemal pewna, że to ona zabiła Wszołę. Tadeusiak uświadamia jej, że materiały z sekcji wskazują, że Wszoła został uderzony bardzo silnie - na pewno nie przez kobietę. Przybysz przyznaje, że wyniki materiału DNA także wskazują na mężczyznę.

Grzesiek ma żal do brata, że w czasie gdy ich mama jest w szpitalu, on kręci głupie filmiki i ćpa. Kiedy dowiaduje się, dla kogo było extasy, stwierdza, że Przemek powinien powiedzieć o tym tacie. Ostrzega, że zrobi to sam, jeśli jemu zabraknie odwagi. Przemek uświadamia bratu, że jeśli teraz wygada się przed ojcem, jego plan wyjazdu do mamy spali na panewce. Zapewnia, że niewiele mu już brakuje do biletu. Basia wypytuje syna, co wie o tabletkach znalezionych u Przemka. Kuba powtarza to, co chłopak mówił wczoraj ojcu. Brzozowska wierzy synowi. Tymczasem Smolny zabiera Przemka na komisariat. Oznajmia synowi, że skoro nie chce przyznać się jemu, będzie musiał odpowiedzieć przed policją. Zostawia go sam na sam z Tadeusiakiem, który bez owijania w bawełnę uświadamia mu, do czego prowadzi eksperymentowanie z narkotykami i jaka kara grozi za ich posiadanie. Zabiera chłopaka na dołek, żeby przekonał się, jak to jest za kratkami i sam zdecydował, czy dla głupiej zabawy warto ryzykować… Smolny liczy, że Przemek się przestraszy i nie będzie już eksperymentował z prochami. Wieczorem chłopak wraca do domu. Basia zapewnia go, że ojciec mu wierzy i jest pewien, że więcej nie tknie narkotyków. Przemek pozostawia to bez komentarza. Daje ojcu do zrozumienia, że dzień spędzony na dołku wiele go nauczył, ale niekoniecznie tego, czego on oczekiwał. Przemek mówi chłopakom, że naoglądał się niezłych rzeczy na komendzie i żałuje, że nie miał przy sobie telefonu. Kiedy Kuba przypomina mu, że mieli skończyć ze streamami, stwierdza, że zrobią to, jak tylko uda mu się uzbierać na bilety. Wyjaśnia, że brakuje mu już tylko trzech stów. Oznajmia, że chce być jak najdalej od ojca, który jest psycholem. Grzesiek prosi brata, żeby obiecał mu, że nie wyjadą na zawsze. Przemek zapewnia go, że wrócą razem z mamą.

Roma ostro karci montażystę, że nie poprawił błędów w nagraniu. Nie daje mężczyźnie się wytłumaczyć i stwierdza, że gdyby w jej firmie trafił się taki leser, od razu by go zwolniła. Marta jest wściekła, kiedy okazuje się, że montażysta zapomniał wypikselować twarz i zmienić głos jej gościa, który wyraźnie zaznaczał, że chce wystąpić incognito. Roma zarzeka się, że kazała mu to zrobić wczoraj. Daje Konarskiej do zrozumienia, że jej montażysta jest ciągle na haju i pewnie dlatego umknęło mu, że dostał od niej polecenie. Uważa, że Marta powinna go zwolnić. Jacek zapewnia, że nie dostał od Romy żadnych uwag na temat nagrania. Brycki i Konarska nie wiedzą, komu wierzyć. Po chwili zjawia się Roma i zadowolona oznajmia, że program został zatwierdzony i będzie wyemitowany o czasie. Jest wściekła, kiedy dociera do niej, że montażysta jeszcze nie został zwolniony. Głośno wyraża swoje niezadowolenie i uszczypliwie stwierdza, że najwyraźniej w tej firmie niektórzy są nietykalni…

Ksawery uprzedza mamę, że szykuje dziś dla niej kolację połączoną z niespodzianką. Jakiś czas później zaprasza Olafa do nich na kolację. Marta jest w szoku, kiedy po powrocie do domu zastaje w nim Olafa nakrywającego z Ksawerym do stołu. Daje synowi do zrozumienia, że nie lubi takich niespodzianek. Kubickiemu robi się głupio, gdy dociera do niego, że nie wiedziała nic o jego przyjściu. Natychmiast zbiera się do wyjścia. Ksawery prawie płacząc tłumaczy mamie, że sama mówiła, że można zapomnieć o przeszłości i żyć w przyjaźni z kimś, z kim się było w związku. Marcie robi się go żal. Prosi Olafa, żeby został. Naciskana przez syna, nie do końca szczerze zapewnia, że mogą się przyjaźnić. Jednak na osobności, jasno daje Olafowi do zrozumienia, że nie chce go widywać. Zapewnia, że nie ma nic przeciwko temu, żeby spotykał się z jej synem, ale nie chce, żeby przychodził do ich domu...

podziel się:

Pozostałe wiadomości