W odcinku 2885

W odcinku 2885

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Joanna z Anką zgłaszają na policję zaginięcie Anieli i Wiktora. Tłumaczą, że sprawa musi mieć związek z procederem sprzedaży psów z nielegalnej hodowli. Policjant jednak uważa, że ich zniknięcie wcale nie musi mieć z tym związku i oznajmia, że poszukiwania zostaną podjęte dopiero po upływie określonego w czasu. Tymczasem Aniela i Wiktor, głodni i spragnieni po nocy spędzonej w szopie, usiłują wyswobodzić się z więzów. Gdy do szopy wchodzi jeden z przestępców, żeby dać im coś do jedzenia, jego towarzysz zabrania mu tego robić. Z ich słów wynika, że nie mają pomysłu, co dalej z więźniami…

Po powrocie z komisariatu Joanna dowiaduje się od Franka, że Aniela dostała od niego wczoraj adres, pod którym prawdopodobnie mieści się nielegalna hodowla. Chłopak wyjaśnia, że posesja znajduje się w tej samej wsi, co dom kobiety, u której niedawno były. Mimo sprzeciwu męża, Joanna postanawia niezwłocznie tam jechać. Jakiś czas później wraz ze Sławkiem i policjantem przyjeżdża pod wskazany adres. Kiedy przestępcy orientują się, co się święci, pośpiesznie zaklejają usta więźniom, a psy w klatkach ładują do auta i wywożą. Policjanci pokazują gospodarzowi zdjęcia Anieli i Wiktora. Właściciel posesji przyznaje, że para była wczoraj u niego i dodaje, że szukali jakichś psów, a potem odjechali. Nie chce zgodzić się na przeszukanie terenu bez nakazu. Joanna nie ufa jednak mężczyźnie. Kiedy ten odchodzi, postanawia rozejrzeć się po obejściu. Tymczasem Wiktor, nie mogąc nic zrobić z powodu skrępowanych rąk, uderza z główki mężczyznę, który go pilnuje. Wystraszona Aniela zaczyna głośno krzyczeć i zostaje usłyszana przez Joannę i policjantów. Właściciele posesji zostają szybko schwytani, a więźniowie uwolnieni. W drodze do domu Wiktor mówi córce, że, nie żałuje tego, co zrobili, zwłaszcza że wszystko dobrze się skończyło. Joanna stwierdza, że oboje są szaleni. Aniela konkluduje, że widocznie mają to we krwi i dodaje, że Joanna też należy do tej szalonej rodziny i pewnie zrobiłaby to samo. Marta jest pod wrażeniem, kiedy po przyjściu do studia zastaje tam już Romę gotową do pracy i pełną werwy. Konarskiej bardzo podoba się jej zaangażowanie i dbałość, by nagranie przebiegło sprawnie i skończyło się o czasie. Ku ogromnemu zaskoczeniu Marty okazuje się, że Lenarska została zatrudniona nie jako jej asystentka, lecz jako asystent produkcji. Konarska robi wyrzuty szefowi, że zabrał jej asystentkę. Tłumaczy, że chciała mieć kogoś dyspozycyjnego, kto będzie pracował wyłącznie dla niej. Brycki zapewnia, że pomimo nowych obowiązków Lenarska świetnie sobie radzi i nadal może jej pomagać. Roma przysłuchuje się rozmowie przełożonych. Jakiś czas później przeprasza Konarską, że przystała na propozycję szefa bez pytania jej o zdanie. Zapewnia, że odrzuciłaby ją, gdyby Marta się nie zgodziła i dodaje, że gotowa jest zrobić to nawet teraz. Wyczuwa, że Konarska blefuje, kiedy oznajmia jej, że ma zrezygnować z produkcji. Bez słowa sprzeciwu wstaje i idzie do szefa złożyć rezygnację. Marta zatrzymuje ją. Jest ujęta reakcją asystentki i stwierdza, że nie chce psuć jej kariery, tylko chciałaby mieć ją blisko, bo lubi z nią współpracować. Roma zapewnia, że jej nie zawiedzie i nigdy nie podejmie żadnej decyzji bez konsultacji z nią. Wracając z pracy Marta wpada na moment do baru Ziębów po obiad na wynos. Zauważa tam dziewczynę, z którą ostatnio widziała Mikołaja. Wychodząc na dziedzińcu spotyka Leśniewskiego w towarzystwie innej kobiety. Ucieka się do fortelu, żeby ostrzec Mikołaja przed wejściem do baru... Leśniewski zjawia się wieczorem u Marty z wielkim bukietem róż. Dziękuje jej za uratowanie go przed niefortunnym spotkaniem. Dodaje, że postanowił jednak w jej towarzystwie spędzić wieczór. Ksawery wypytuje go, z jakiej okazji przyniósł mamie kwiaty. Mikołaj odpowiada wymijająco, a w końcu wyznaje, że Marta bardzo mu dziś pomogła…Ewę coraz bardziej irytuje obecność Oliwii. Gani dziewczynę, kiedy po raz kolejny zastaje ją rano roznegliżowaną w kuchni. Arek jest zaniepokojony. Pyta żonę, czy coś się stało, lecz Ewa najwyraźniej oczekuje, że mąż sam domyśli się, o co chodzi. Wyraźnie nieszczerze zapewnia go, że wszystko jest w porządku.Ostrowski przychodzi do Maćkowiaka, który dochodzi już do siebie po operacji. Mężczyzna przeprasza go za syna. Wyjaśnia, że jest z nim bardzo związany gdyż sam go wychowywał, po tym jak żona zmarła przy porodzie. Po chwili zjawia się jego syn. Dziękuje lekarzowi za doskonałą opiekę i w ramach przeprosin wręcza mu butelkę whisky. Ostrowski karci mężczyznę i każe mu schować prezent. Na odchodnym zapewnia jednak, że nie żywi do niego urazy. Tymczasem Ewa kończy czesać klientkę. Gdy kobieta zbiera się już do wyjścia, córka szefowej podchodzi do niej i mówi, że kok świetnie się będzie prezentował z jej srebrnymi szpilkami do włosów. Kobieta dopiero teraz przypomina sobie, że położyła je na stoliku przy stanowisku Ewy. Niestety, okazuje się, że już ich tam nie ma. Po krótkich poszukiwaniach szefowa każe pracownicom pokazać zawartość swoich torebek. Ewa znajduje w swojej srebrne szpilki klientki. Nie ma wątpliwości, że szpilki podrzuciła jej córka szefowej. Gdy kierowniczka daje jej do zrozumienia, że w związku z tym co zaszło nie może dłużej pracować w jej zakładzie, Ewa oznajmia, że i tak miała zamiar się zwolnić. Po powrocie do domu Arek zastaje żonę śpiącą na kanapie. Od Oliwii dowiaduje się, że śpi już od kilku ładnych godzin. Dziewczyna stwierdza, że nie powinna u nich mieszkać. Choć zapewnia, że Ewa nic złego jej nie mówiła, uważa, że najlepiej będzie, jeśli znajdzie sobie inne lokum. Ostrowski jest zaniepokojony stanem żony. Po chwili dostaje telefon od Kamila, który prosi go, żeby jak najszybciej przyjechał do szpitala, gdyż coś złego dzieje się z Maćkowiakiem. Oliwia obiecuje, że zaopiekuje się Ewą. Maćkowiak zostaje przewieziony na oddział intensywnej opieki. Jego syn wpada do szpitala i z miejsca zaczyna robić lekarzom awanturę. Upomniany przez Ostrowskiego uspokaja się trochę i błaga lekarza, żeby ratował jego tatę…

podziel się:

Pozostałe wiadomości