W odcinku 2875

Na Wspólnej - 2875
Na Wspólnej - 2875

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Joanna martwi się, że do jej gabinetu zgłasza się coraz więcej osób z chorymi szczeniętami kupionymi od podejrzanych hodowców. Kiedy jednak Aniela nalega, żeby wzięły sprawy w swoje ręce i odszukały nieuczciwych sprzedawców, stanowczo się temu sprzeciwia. Uświadamia siostrze, że to niebezpieczne. Aniela ani myśli odpuszczać i cierpką przyganą specjalnie prowokuje Joannę. Udaje jej się osiągnąć zamierzony cel. Bergowa dzwoni pod numer z ogłoszenia znalezionego na portalu aukcyjnym. Sprzedawca zapewnia, że sam pofatyguje się do miasta.

Siostry przyjeżdżają w umówione miejsce. Aniela jest bardzo podekscytowana. Wyznaje, że zawsze marzyła, żeby mieć starszą siostrę i przeżywać z nią niesamowite przygody. Po chwili zjawia się sprzedawca. Joanna zagaduje mężczyznę, podczas gdy Aniela ukradkiem robi zdjęcia jego wozu i książeczki szczepień. Mężczyzna zauważa, co się dzieje i reaguje agresją. Mocno popycha Joannę, po czym wskakuje do auta i odjeżdża zostawiając psiaka w jej ramionach. Franek jest pod wrażeniem wyczynu Joanny i Anieli. Liczy, że następnym razem zabiorą go ze sobą na akcję. Bogdanowi jednak wcale się nie podoba, że żona tak się naraża. Uświadamia jej, że ludzie, którzy sporo zarabiają na sprzedaży nierejestrowanych szczeniąt, nie odpuszczą tak łatwego zarobku. Bergowa obiecuje w końcu mężowi, że nie będzie się już do tego mieszać. Chwilę potem dostaje od siostry SMS-a, w którym Aniela pisze w nim, że namierzyła weterynarza, który wystawiał zaświadczenia o zaszczepieniu psów sprzedawanych przez pseudohodowcę... Kamil dzwoni do Zuzy. Błaga ją, żeby zabrała go z ośrodka. Podłamany stwierdza, że nigdy nie przestanie być ćpunem i nie wróci do normalnego życia, a tym bardziej do zawodu, który tak kocha. Zuza jest bardzo poruszona słowami męża. Mimo to nie daje się porwać czarnym myślom. Zapewnia Kamila, że wierzy w niego i dodaje, że zarówno ona jak i Ula bardzo za nim tęsknią i z niecierpliwością na niego czekają…

Elżbieta pyta Zuzę, czy udało jej się załatwić kucharza na event. Zuza zapewnia ją, że Marta obiecała kogoś przysłać. Po chwili w fundacji zjawia się kurier i przynosi przesyłkę od kucharza załatwionego przez Martę. Kucharz listownie przeprasza organizatorki imprezy za spóźnienie i prosi, żeby tymczasem skosztowały jego specjałów. Elżbieta i Zuza ze smakiem degustują przekąski. Wkrótce zjawia się kucharz we własnej osobie. Jędrzej zapewnia, że gotów jest przygotować wszystko, co zaplanowały w menu. Kobiety bez chwili wahania przyjmują go do pracy.Zuza wraca do domu w dobrym nastroju. Pokazuje córce modne koszulki, które kupiła specjalnie dla niej. Dziewczyna jest jej bardzo wdzięczna za prezenty. Robi się jej trochę smutno, kiedy dowiaduje się, że dzwonił tata. Żali się, że nigdy nie może z nim porozmawiać. Zuza tłumaczy jej, że gdyby Kamil usłyszał jej głos, od razu by się rozkleił i chciałby wracać. Zapewnia, że rozłąka nie potrwa już długo. Ula przytula mamę i przeprasza ją za to, co powiedziała wczoraj. Zuza opowiada Marcie o rozmowie z mężem. Ma wyrzuty sumienia, że była tak nieczuła na jego narzekania. Konarska uświadamia bratowej, że gdyby zgodziła się zabrać Kamila z ośrodka, ten nigdy nie nauczyłby się żyć bez narkotyków. Anastazja złości się na Tomka, że całe dnie spędza w redakcji i nigdy nie ma dla niej czasu. Po chwili przeprasza go za swój wybuch. Przyznaje, że sama czuje się przytłoczona obowiązkami. Tomek zapewnia ukochaną, że jak tylko skończy się nerwowy czas w redakcji, wynagrodzi jej to, że ją zaniedbywał. Włodek dziękuje Pawłowi za naprawienie auta. Wójcik nie chce przyjąć od niego zapłaty. Naciskany, zgadza się w końcu, żeby Zięba zwrócił mu pieniądze za części, które wymienił. Prosi, żeby odliczył tę sumę od następnej raty, którą przyniesie za dwa tygodnie. Wyjaśnia, że podłapał dobrą fuchę i wszystko wskazuje na to, że szybko zdoła spłacić swój dług. Kiedy Anastazja kończy pracę w barze, Paweł proponuje, że podwiezie ją do następnej pracy. Dziewczyna odmawia. Nie chce znowu być nagabywana o Beatę. Tłumaczy, że naprawdę nie wie, gdzie jest przyjaciółka i dodaje, że jeśli Beata zechce, sama się do niego odezwie. Nagle Trzcińska słabnie i upada. Paweł stanowczo nalega, żeby pozwoliła mu się odwieźć. W drodze Anastazja próbuje dodzwonić się do Tomka, ale bezskutecznie. Paweł proponuje, że po pracy odwiezie ją do domu i choć dziewczyna zapewnia, że Tomek po nią przyjedzie, na wszelki wypadek umawia się z nią na 22-gą.

Anastazja kończy pracę. Szef wychodzi za nią i oznajmia jej, że może liczyć na awans, o ile zechce mu się odwdzięczyć. Zaczyna przystawiać się do dziewczyny. Na szczęście w porę zjawia się Paweł i silnym ciosem unieszkodliwia natręta. Mężczyzna wściekły oznajmia Anastazji, że ją zwalnia. Dziewczyna jest załamana, że straciła posadę. Przyznaje jednak, że miała już dość umizgów szefa i chciała się mu postawić. Po chwili dzwoni do Tomka. Kiedy dowiaduje się, że on ciągle jest w pracy, rozeźlona mówi mu, że może sobie tam zostać na zawsze. Na Pawle robi to wrażenie - stwierdza, że Anastazja ma charakterek zupełnie jak Beata...

podziel się:

Pozostałe wiadomości