W odcinku 2861

W odcinku 2861

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Joanna zaczyna poważnie niepokoić się o Czarka. Przypomina mężowi, że minął już tydzień, odkąd chłopak jest w śpiączce. Bogdan nie chce nawet dopuszczać do siebie czarnych myśli. Franek zrozpaczony wybiega z mieszkania. Berg dogania go na dworze. Chłopak nie może darować sobie tego, co zrobił. Przeraża go myśl, że jego przyjaciel może się nie wybudzić. Wyznaje tacie, że poza nim nikogo tak naprawdę nie obchodzi jego los. Bogdan uświadamia synowi, że tym bardziej jest potrzebny Czarkowi.

Przed lekcją Franek mówi Krzyśkowi, że powinni powiedzieć wychowawczyni, dlaczego Czarek próbował się zabić. Krzychu stwierdza, że nie zamierza płacić za głupotę kolesia, który nie zna się na żartach. Młody Berg uświadamia mu, że Czarek naprawdę jest gejem i wyzwiska, którymi go obrzucano, bardzo go zabolały.

Franek przyznaje się wychowawczyni i dyrektorce szkoły, że pobił Czarka i jest winien tego, co się stało Nieoczekiwanie w pokoju zjawia się Krzysiek i oznajmia, że to przez niego Czarek próbował popełnić samobójstwo. Przyznaje się, że wyzywał go i wyśmiewał. Tłumaczy, że Czarek jest słaby w piłkę i nikt nie chciał, żeby grał w ich drużynie, bo ciągle przez niego przegrywali. Ani słowem nie wspomina przy nauczycielkach o orientacji seksualnej kolegi.Franek całe popołudnie siedzi sam w pokoju rozmyślając o Czarku. Bogdan próbuje dodać mu otuchy. Chłopak jest przerażony, co będzie, jeśli Czarek nie odzyska przytomności. Plącząc stwierdza, że to przecież tak, jakby go zabił. Po chwili w pokoju zjawia się Joanna i rozpromieniona oznajmia, że Czarek wybudził się ze śpiączki i jutro będzie można go odwiedzić. Marta od rana wykonuje telefony do redakcji. Nie ma czasu nawet zrobić synowi śniadania.Gdy tylko wychodzi do pracy chłopak dzwoni do kolegi i zaprasza go do siebie na wagary. Marta natyka się na dziedzińcu na Mikołaja. Zmieszana mówi mu, że to, co się wczoraj wydarzyło, było błędem. Przyznaje, że było to bardzo miłe, ale zaraz podkreśla, że to może popsuć stosunki między nimi, a bardzo zależy jej, żeby pozostały jak najlepsze. Mikołaj przytakuje Marcie. Proponuje, żeby spotkali się po południu i porozmawiali. Konarska przystaje na to z ochotą. Ksawery spędza z kolegą całe przedpołudnie grając na x-boxie. Kiedy po południu dostaje telefon od mamy, okłamuje ją, że po szkole zaprosił kolegę i razem odrabiają lekcje. Marta cieszy się, że syn nie jest sam. Podczas zabawy chłopaki robią w domu straszny bałagan. Wpadają na pomysł, żeby zadzwonić do agencji towarzyskiej. Natychmiast zostają jednak zdemaskowani i dostają burę. Wpadają w popłoch, kiedy chwilę później rozlega się dzwonek do drzwi. Mikołaj jest w niemałym szoku widząc, jaki zrobili bałagan. Tuż przed wyjściem z pracy producent oznajmia Marcie, że za dwie godziny ma rozmowę z aktorką-feministką, która przyleciała do Polski na promocję swojego filmu. Konarska dzwoni do Mikołaja i zmieszana próbuje wyjaśnić, dlaczego nie ma jej jeszcze w domu. Leśniewski w mig pojmuje, że przyjaciółka chce go poprosić, żeby został z Ksawerym. Zapewnia, że to żaden problem. Marta szczerze mu za to dziękuje.

Konarska wraca do domu późnym wieczorem. Zastaje Mikołaja i Ksawerego śpiących smacznie na kanapie w salonie. Rozczulona, troskliwie okrywa ich kocem, a sama idzie jeszcze popracować przy komputerze. Po jakimś czasie Mikołaj budzi się z drzemki. Jest zaskoczony, że Marta wciąż nie śpi. Konarska wyznaje mu, że nie lubi spać, bo wciąż ma sny związane ze swoim nienarodzonym dzieckiem. Mikołaj daje jej radę, żeby przestała szukać we śnie czegoś niemożliwego. Wskazując na Ksawerego uświadamia przyjaciółce, że ma już wszystko. Marta szczerze dziękuje mu za te słowa i stwierdza, że jest mądrym facetem. Po chwili Leśniewski zbiera się do wyjścia. Marta zatrzymuje go, jakby chciała coś powiedzieć, ale po chwili rezygnuje z tego. Zuza robi Ostrowskiemu wyrzuty, że nie dostrzegł niczego niepokojącego w zachowaniu jej męża i w takim stanie pozwolił mu operować. Podejrzewa wręcz, że to on pomagał mu zdobywać lekarstwa. Arek zaprzecza i uświadamia Zuzie, że obecna sytuacja byłaby do uniknięcia, gdyby powiedziała mu wcześniej o swoich podejrzeniach.Roman namawia Zuzę do wyprowadzki. Zapewnia, że zostanie z synem i będzie się nim opiekował. Radzi synowej, żeby spakowała się i wyszła zanim jej mąż się obudzi, bo później będzie jej trudno. Kamil jest wielce niepocieszony, kiedy dowiaduje się wyprowadzce żony i córki. Złości się na ojca. Mówi mu, że nie jest taki jak on i nie potrzebuje detoksu. Nalega, żeby pozwolił mu przynajmniej zadzwonić do szpitala, żeby dowiedzieć się, co z Mateuszem. Roman daje mu w końcu telefon. Sonia zapewnia Kamila, że chłopak żyje. Wyjaśnia koledze, co się wczoraj stało i przypomina, że ostrzegała go przed konsekwencjami łączenia leków.

Ostrowski wypytuje Adamskiego, co dokładnie wydarzyło się wczoraj na sali operacyjnej. Nie pojmuje, jak to się stało, że nikt z personelu nie zauważył, że z Hofferem coś się dzieje. Adamski obrusza się na to. Przypomina ordynatorowi, że wiele razy zwracał mu uwagę na niepokojące zachowanie Kamila i ostrzegał go, żeby nie pozwalał mu operować. Kolenda po obejrzeniu nagrania z operacji stwierdza, że nadal nie wie, co tak naprawdę wydarzyło się na sali i dlaczego Kamil nie dokończył operacji. Arek przekonuje ją, że Kamil po prostu gorzej się poczuł i musiał wyjść. Daje do zrozumienia, że dalsze drążenie tej sprawy nie ma sensu. Anna jest innego zdania. Uświadamia Ostrowskiemu, że Hoffer naraził życie pacjenta i twardo oznajmia, że nie pozwoli na faworyzowanie jakiegoś lekarza kosztem życia pacjentów.

Kamil budzi się w nocy rozdygotany. Próbuje wymknąć się z mieszkania, lecz drzwi są zamknięte. Wybudzony ze snu Roman tłumaczy synowi, że to dla jego dobra. Młody Hoffer wpada w furię. Oznajmia, że musi natychmiast przyjąć jakieś proszki przeciwbólowe. Zaczyna szarpać się z ojcem i głośno wzywać pomocy. W szale wymierza pięścią cios Romanowi, po którym ten upada na podłogę. Kamil tępo patrzy na nieprzytomnego ojca i wychodzi do drugiego pokoju…

podziel się:

Pozostałe wiadomości