W odcinku 2754

Redakcja "Vip Plotka"
Redakcja "Vip Plotka"

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Anna prosi siostrę, żeby pozwoliła jej odprowadzić Michalinkę do żłobka. Joanna nie kryje zdumienia widząc, że siostra z taką czułością odnosi się do jej małej córeczki. Nie bez złośliwości pyta ją, dlaczego nie ma własnych dzieci, skoro tak je lubi. Po chwili jednak mityguje się i przeprasza Anię. Siostry postanawiają, że przynajmniej dzisiaj nie będą się kłócić. Umawiają się, że po południu spotkają się u mamy w szpitalu. Anna mówi mamie, że dostała od lekarza pozwolenie, żeby zabrać ją na spacer. Dodaje, że Joanna będzie dopiero po południu, więc mają pół dnia dla siebie. Jest zawiedziona, kiedy mama wyznaje jej, że dała się jednak namówić na radioterapię. Krystyna tłumaczy córce, że zgodziła się na to, żeby zyskać trochę więcej czasu i pozamykać pewne sprawy, a zwłaszcza jedną, o której obie doskonale wiedzą. Jakiś czas później, podczas spaceru, przypomina córce, że muszą porozmawiać i wyznać Asi to, co trzymały przed nią w sekrecie. Martwi się, że po jej śmierci córki znowu oddalą się od siebie. Ania próbuje przekonać mamę, żeby tego nie robiły, ta jednak twardo obstaje przy swoim. W pewnym momencie słabnie i upada...

Joanna jest wściekła, kiedy dowiaduje się, że siostra zabrała ciężko chorą matkę na spacer i do fryzjera. Między siostrami o mało nie dochodzi do awantury. W porę jednak przypominają sobie, że miały się nie kłócić. Joanna dziękuje mamie, że zgodziła się na radioterapię. Zapewnia, że podjęła słuszną decyzję. Krystyna prosi córkę, żeby tymczasem wracała do domu. Tłumaczy, że chce zostać sam na sam z Anią, z którą mają coś ważnego do omówienia. Bergowa, choć nieco zaskoczona, nie robi problemów – żegna się i wychodzi. Matka błaga Annę, żeby wyznały Joasi prawdę. Anka absolutnie nie chce się na to zgodzić. Tłumaczy, że Asia nigdy nie wybaczy im, że okłamywały ją przez całe życie i na dobre oddali się od nich. Basia z Kubą ze względów bezpieczeństwa wyjeżdżają z Warszawy. Krzysztof zapewnia żonę, że jak tylko Czerwiński zostanie aresztowany, będą mogli wrócić do domu. Smolny zarzuca prokuratorowi opieszałość w czynnościach związanych z dochodzeniem. Mężczyzna burzy się, że ktoś ma czelność go pouczać. Ostrzega, że oskarży Smolnego o utrudnianie śledztwa. Stwierdza, że jak na razie nie ma żadnych dowodów na udział Czerwińskiego w aferze gruntowej. Radzi, żeby uzbroił się w cierpliwość, bo może ściągnąć na siebie nieszczęście. Dziedzic informuje Krzysztofa, że jego wydział został odsunięty od śledztwa. Dodaje, że dotąd nie pracował jeszcze z prokuratorem, który je prowadzi i nie potrafi ocenić, czy to człowiek godny zaufania. Smolny zaczyna podejrzewać, że prokurator działa w zmowie z przestępcami. Postanawia opublikować artykuł dotyczący Czerwińskiego i jego powiązań z aferą gruntową. Sławek stanowczo to odradza, a Igor przypomina Smolnemu, że tak naprawdę nie mają twardych dowodów przeciwko Czerwińskiemu i jeśli teraz wypuszczą artykuł, ten pozwie gazetę i puści Gwiazdę z torbami. Krzysztof przyznaje, że wiele ryzykują, ale obawia się, że jeśli nic nie zrobią, prokurator wyciszy sprawę i przestępcy nigdy nie zostaną ukarani. Czerwiński za milczenie oferuje Smolnemu znaczną sumę i obiecuje, że VIPlotek stanie się jego własnością. Po przyjściu do redakcji Krzysztof opowiada o tym współpracownikom. Igor mówi mu, że artykuł jest już gotowy i jeszcze dziś może ukazać się w sieci. Smolny zezwala na publikację.Po opublikowaniu artykułu w redakcji VIPlotka rozdzwaniają się telefony, panuje nerwowa atmosfera. Smolny prosi współpracowników, żeby wszystkie telefony z policji i prokuratury kierowali do niego. Przypomina dziennikarzom, że napisali prawdę i nie mają się czego obawiać. Chwilę później dzwoni do żony i prosi ją, żeby jeszcze przez jakiś czas pozostali z Kubą w ukryciu, bo wciąż grozi im niebezpieczeństwo…

Anastazja i Tomek oznajmiają Ziębom, że mają zamiar wynająć mieszkanie. Dziękują im za wszystko i zapewniają, że nigdy nie zapomną tego, co dla nich zrobili. Beata domyśla się, że przyjaciele podjęli taką decyzję z jej powodu. Gorliwie zapewnia, że nie muszą się wyprowadzać i dodaje, że nie zabawi długo u Ziębów. Widać jednak, że sytuacja jest jej na rękę. Anastazja pyta brata, czy mógłby pożyczyć jej pieniądze, które miała dostać Beata. Tłumaczy, że chcą z Tomkiem coś wynająć i zapewnia, że jak tylko zarobią, oddadzą mu wszystko co do grosza. Joachim zgadza się bez problemu. Jakiś czas później Beata dziękuje Joachimowi, że chciał jej pomóc. Chłopak mówi jej, że gdyby czegokolwiek potrzebowała, może śmiało zwrócić się do niego. Proponuje, że odnajdzie ojca jej dziecka i przywoła go do porządku. Dziewczyna jednak powstrzymuje go przed tym. Tłumaczy, że nie chce mieć nic wspólnego z tym mężczyzną i że poradzi sobie bez niego. Anastazja i Tomek oglądają mieszkania z ogłoszeń. Są coraz bardziej zniechęceni. Uświadamiają sobie, że ich zasoby pieniężne pozwalają na wynajęcie jedynie małej klitki… Anastazja wypytuje Beatę o ojca jej dziecka. Dziewczyna nie chce o tym mówić. Zapewnia, że nie potrzebuje jego pomocy, zwłaszcza że ma tak wspaniałych przyjaciół. Kiedy zostaje sama odbiera telefon z nieznanego numeru. Mężczyzna robi Beacie wyrzuty, że nie odbiera telefonów od niego i oskarża ją, że ukradła mu dziecko. Dziewczyna natychmiast się rozłącza...

podziel się:

Pozostałe wiadomości