W odcinku 2748

Marek z córką
Marek z córką

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Lena przychodzi do Zimińskiego, żeby zająć się Szymkiem. Mówi mu, że jej mąż urządza właśnie dla nich piękny dom, w którym mały będzie miał pokój z widokiem na ocean. Jeszcze raz zapewnia Marka, że będzie mógł przyjeżdżać do syna, kiedy tylko zechce. Uświadamia mu, że powinien jak najszybciej zająć się formalnościami związanymi z przekazaniem jej syna do adopcji. Marek wygląda na bardzo nieszczęśliwego. Po chwili oznajmia, że ma dziś masę spraw do załatwienia. Lena proponuje, żeby późnym popołudniem poszli we trójkę na spacer do parku. Zimiński wyznaje córce, że oddaje Szymka Lenie do adopcji. Na uwagę, że mały ma przecież rodzinę, rozkleja się i ze łzami w oczach mówi Gosi, że jest za stary i nie umie sam stworzyć prawdziwego domu dla dziecka. Boi się, że nie zdąży wychować syna. Gosia błaga ojca, żeby nie podejmował decyzji, która będzie nieodwracalna. Zapewnia go, że zawsze może liczyć na jej pomoc i dodaje, że w razie jego choroby lub śmierci, zajmie się swoim bratem. Marek wzruszony z ulgą przytula córkę i dziękuje jej za te słowa. Marek czeka na Lenę w umówionym miejscu w parku. Po jakimś czasie zniecierpliwiony dzwoni do niej, lecz zgłasza się poczta. W końcu kobieta zjawia się z małym Szymkiem. Marek z ulgą bierze dziecko na ręce i oznajmia, że zmienił decyzję. Tłumaczy, że podjął ją w panice, ale nie wyobraża sobie, że synek miałby wychowywać się z dala od niego. Lena zaczyna płakać. Tłumaczy, że chciała mieć Szymka, żeby czuć bliskość siostry. Rozumie jednak, że nie odzyskałaby Natalii w ten sposób. Mówi Markowi, że jest dobrym człowiekiem i prosi go, żeby nie zapominał o tym, że Szymon ma kochającą ciotkę… Honorata namawia męża, żeby wyjechali na urlop w jakieś egzotyczne miejsce. Marzy jej się plaża i ciepłe morze… Roman tłumaczy żonie, że na razie nie stać ich na takie luksusy. Po chwili dostaje telefon od Zdybickiej, która prosi go o spotkanie i zaznacza, że chciałaby, żeby przyszedł bez brata. Ilona wyjaśnia Romanowi, że chciała się spotkać tylko z nim, żeby spokojnie porozmawiać, co raczej nie jest możliwe w obecności Antoniego. Tłumaczy, że wygrała przetarg na budowę wieżowca na Woli, ale nie jest w stanie prowadzić kilku dużych inwestycji naraz. Roman domyśla się, że Zdybicka chce zrezygnować z budowy, do której go wynajęła. Bardzo zawiedziony oznajmia, że w takim razie musi zawiadomić swoich ludzi, że nie będą mieli pracy. Ku jego zdumieniu Zdybicka proponuje jednak, żeby przejął od niej inwestycję na Woli. Roman ma poważne wątpliwości. Ilona tłumaczy mu, że powinien spróbować czegoś nowego i zapewnia, że w deweloperce może odnieść sukces. Radzi przyjacielowi, żeby wziął kredyt, który na pewno zwróci mu się z nawiązką. Antoni idący właśnie z wizytą do Hofferów zauważa rozmawiającą w barze parę. Podczas gdy Alicja z Leśniewską przeglądają oferty wycieczek last minute, siedzi zamyślony. Po jakimś czasie oznajmia, że musi wyjść na chwilę do sklepu. Zaczepia brata na dziedzińcu i z miejsca zaczyna mu robić wyrzuty, że za jego plecami knuje z Iloną. Urażony stwierdza, że od początku czuł, że nie jest dla niego żadnym partnerem. Hoffer uspokaja go i wyjaśnia, jaką dostał propozycję. Stwierdza, że to go przerasta i nie podejmie się takiego wyzwania. Antoni uświadamia bratu, że to wielka szansa dla niego i że powinien z niej skorzystać... Zuza odprowadza męża do szpitala. Stara się dodać mu otuchy, lecz Kamil jest bardzo spięty i poważny. Zasadniczym tonem pyta Maciejewskiego, jak będzie wyglądała operacja. Janusz odpowiada mu w żartobliwym tonie, ale widząc, że Hofferowi nie jest wcale do śmiechu, zgadza się opowiedzieć mu ze szczegółami, jaki będzie przebieg zabiegu. W końcu, zmęczony potokiem pytań, stwierdza ze śmiechem, że Kamil jest najgorszym pacjentem jakiego miał. Tadeusz odwiedza kolegę w szpitalu. Gdy w pewnym momencie do pokoju wchodzi pielęgniarka, zmieszany odwraca się starając ukryć swoją twarz. Kobieta rozpoznaje go jednak. Wydaje się zaskoczona jego widokiem. Borowik tłumaczy, że nie może teraz rozmawiać, a po wyjściu pielęgniarki mówi Kamilowi, że kompletnie nie ma pojęcia, kto to jest. Jakiś czas później Hoffer, spanikowany i z duszą na ramieniu, zostaje zabrany na salę operacyjną… Zuza uradowana mówi mężowi, że operacja się udała. Hoffer natychmiast wysyła ją po Janusza. Z napięciem przygląda się swojej nieruchomej ręce. Gdy zjawia się Janusz, zrozpaczony mówi mu, że nie czuje palców prawej dłoni. Maciejewski tłumaczy pacjentowi, że jest tuż po operacji i znieczulenie jeszcze nie zeszło. Kamila wcale to nie uspokaja...

podziel się:

Pozostałe wiadomości