W odcinku 2720

Bijatyka - 2720
Bijatyka - 2720

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Roman pożycza bratu elegancki garnitur na randkę. Antoni zauważa, że gdy umawia się z Alicją brat zawsze staje się nerwowy. Podejrzewa, że jest zazdrosny. Hoffer stanowczo zaprzecza. Zdzisław wpada do sąsiada i prosi go o pomoc przy rozładunku materiałów do remontu mieszkania. Roman wychodzi natychmiast, rzucając bratu, żeby został i dalej się stroił. Z zapałem zabiera się do pracy nie zważając, że jest krótko po operacji i nie powinien nosić ciężarów. Antoni wybiega na podwórze. Chce pomóc bratu, lecz ten nie pozwala mu na to. Zachowanie Romana utwierdza Antoniego w przekonaniu, że jest on zazdrosny o Alicję. Wyrzuca mu, że ostatnio celowo wysłał go do Piotrkowa, żeby jego randka nie doszła do skutku, a sam pobiegł do Alicji. Ostrzega, że tym razem nie da sobie przeszkodzić. Roman jakby tylko czekał na prowokację. Celowo niszczy bratu koszulę i śmieje się, że z oberwańcem na pewno Alicja się nie spotka. Antoni rzuca się na niego z pięściami. Między braćmi dochodzi do zażartej bójki. Honorata próbuje się dowiedzieć, o co im poszło. Antoniemu wyrywa się, że raczej powinna zapytać: o kogo. Roman szybko ucina temat i stwierdza, że zaszło nieporozumienie. Honorata czuje, że mężczyźni coś przed nią ukrywają. Pomimo wyraźnych śladów pobicia Antoni udaje się na randkę z Alicją. Kobieta jest pewna, że go napadli. Nalega, żeby poszli na policję. Kiedy dowiaduje się, kto go pobił, stwierdza, że powinna wyjawić mu prawdę... Tymczasem, podczas sprzątania. Honorata przypadkiem znajduje listy Romana od Alicji i jej fotografię z czasów młodości… Wojtek nie może się doczekać, kiedy znowu siądzie za kółkiem. Żaneta życzy mu powodzenia na egzaminie praktycznym. Szulc jest absolutnie przekonany, że zda. Żaneta zastaje córkę przy komputerze. Dziewczynka natychmiast zamyka laptopa i speszona tłumaczy mamie, że musiała tylko zgrać prezentację na pendriva.Wojtek przystępuje do egzaminu w wyśmienitym humorze. Żartuje i popisuje się przed egzaminatorem swoimi umiejętnościami. Po wykonaniu manewrów na placu, wyjeżdża na miasto. Tuż po przekroczeniu bramy instruktor zatrzymuje auto i oznajmia Szulcowi, że wymusił pierwszeństwo, mimo że kierowca jadący po drodze z pierwszeństwem zatrzymał się, żeby go przepuścić. Nie pomagają tłumaczenia i prośby. Wojtek na starcie oblewa egzamin. Żaneta prosi córkę, żeby podała jej hasło do swojego komputera. Dziewczynka odmawia. Tłumaczy, że ma tam swoje prywatne rzeczy i nie chce ich pokazywać. Szulcowa nalega. Widząc, że nie wygra z mamą, Mania oznajmia, że pozwoli jej zajrzeć do swojego komputera, ale hasło wpisze sama. Od razu po zalogowaniu na ekranie ukazuje się strona portalu społecznościowego z jej profilem. Żaneta robi córce awanturę. Mania tłumaczy się, że konto służy jej tylko do kontaktowania się z rówieśnikami i wstawiania zdjęć. Zapewnia, że nie gra w żadne gry ani nie podejmuje wyzwań. Tłumaczy, że musiała założyć konto, żeby koledzy nie patrzyli na nią jak na dziwoląga, jak wówczas, gdy była chora na padaczkę. Zgnębiona wyjaśnia, że wśród jej rówieśników nieudzielanie się w internecie jest traktowane jak kalectwo, a ona nie chce być inwalidką!

Krzysztof zaprasza Basię na wieczór do kina. Tłumaczy, że chłopcy i tak nie mogą iść z nimi, bo jeden musi się uczyć, a drugi ma basen. Wręcza Przemkowi zaliczkę za pracę w redakcji. Chłopak od razu zwraca pieniądze Kubie i jeszcze raz go przeprasza. Przemek nie może przeboleć, że tata nie pozwolił mu iść na imprezę. Przez całe popołudnie siedzi z telefonem i ogląda zdjęcia, które podsyłają mu kumple. Po chwili dostaje SMS-a od Pauli, która pyta go, kiedy przyjdzie na imprezę. Chłopak zrywa się i wychodzi z domu. Zaraz po przyjściu na imprezę jeden z kolegów prosi Przemka, żeby, zanim się napije, wsiadł w samochód i pojechał po wino dla dziewczyn. Chłopak ani myśli tracić na to czas. Od razu biegnie do Pauli i czule się z nią wita. Dziewczyna mówi mu, że chyba nie zabawi długo, bo nie ma wina, a wódka jej nie smakuje. Przemek wie co musi zrobić. Paula dziękuje mu za to i szepce mu na ucho, że ma ochotę się dzisiaj zabawić. W drodze z zakupów Przemek coraz mocniej naciska pedał gazu, żeby jak najszybciej wrócić do swojej dziewczyny. Kumple podśmiewają się z niego i zapewniają, że zdąży ją dzisiaj zaliczyć. Chłopak przyśpiesza jeszcze bardziej. W pewnym momencie traci panowanie nad autem, które wypada z drogi. Smolny i dwóch chłopaków siedzących z tyłu są cali, ale pasażer obok kierowcy nie daje znaków życia. Przemek prosi kolegów, żeby zadzwonili po karetkę, lecz ci w popłochu uciekają z miejsca wypadku. Przemek dzwoni do ojca i błaga, żeby przyjechał. Zrozpaczony mówi mu, że chyba zabił kolegę...

podziel się:

Pozostałe wiadomości