W odcinku 2681

"Na Wspólnej"
"Na Wspólnej"

Olga oznajmia byłemu mężowi, że po szkole zabiera Stasia do siebie. Tłumaczy, że wyrzuciła Andrzeja i nie widzi powodu, żeby chłopiec nie mógł wrócić do domu. Robert uświadamia jej, że syn boi się mieszkać z matką, która pozwoliła, by jej partner się nad nim znęcał. Kategorycznie odmawia oddania jej Stasia, przynajmniej do czasu, aż chłopiec nie upora się z traumą, którą mu zafundowała. Robert odbiera Staszka ze szkoły. Chłopiec daje do zrozumienia, że chciały zobaczyć się z mamą Jest bardzo szczęśliwy, kiedy tata postanawia zabrać go do niej w odwiedziny. Robert i Staszek dobijają się do Olgi, lecz nikt im nie otwiera. Sąsiadka twierdzi jednak, że niedawno widziała ją wracającą do domu. Na szczęście chłopiec ma swój klucz. Ojciec i syn zastają Olgę drzemiącą w salonie. Tadeusiak zauważa, że była żona jest pod wpływem jakichś środków. Kobieta wypiera się jednak, że coś zażywała. Bełkocząc i słaniając się na nogach wyrzuca mężowi, że chce z niej zrobić wariatkę i jeszcze bardziej ją pogrążyć. Każe mu się wynosić z jej domu. Staszek jest wstrząśnięty zachowaniem mamy. Olga zjawia się w domu Roztockiej. Skruszona przyznaje się, że nie była trzeźwa. Wyjaśnia, że od jakiegoś czasu bierze środki przeciwlękowe, a dziś, z okazji urodzin koleżanki z pracy, napiła się trochę wina. Zapewnia, że więcej tego nie zrobi i że panuje nad swoim życiem. Tadeusiak spokojnie stwierdza, że mimo wszystko lepiej będzie, jeśli Staś zostanie jakiś czas u niego. Jest łagodny i w żaden sposób nie chce dokuczyć byłej żonie. Ta jednak zaczyna go oskarżać, że się na niej mści, a na odchodnym rozwścieczona zapowiada, że rychło odbierze mu syna...

Muszko zjawia się w barze Ziębów i zaprasza obecnych tam sąsiadów na swój festyn. Na uwagę Włodka, by nie prowadził agitacji w jego lokalu, obrusza się i stwierdza, że Zięba znowu szuka zwady. Jakiś czas później Zdzisław przetrząsa piwnicę w poszukiwania kabla potrzebnego do nagłośnienia. Zajęty poszukiwaniami nie zauważa, jak dwóch wyrostków, dla żartu, zamyka go na kłódkę w komórce. Po jakimś czasie zaniepokojona Janina zaczyna wydzwaniać do męża, lecz ten jest bez zasięgu. Wkrótce zjawiają się pierwsi goście, których Muszkowa podejmuje przygotowanymi przez siebie specjałami i namawia do podpisania poparcia dla jej męża. Tymczasem Zdzisław, zamknięty w piwnicy, bezskutecznie nawołuje pomocy.Ziębowie z satysfakcją stwierdzają, że festyn Muszków wcale nie przyciągnął takich tłumów, jakich spodziewał się Zdzisław. Są zaskoczeni, że gospodarz imprezy wciąż jest nieobecny. Żartują, że pewnie przygotował sobie jakieś spektakularne wejście. Po chwili do baru wpada zdenerwowana Janina i mówi im, że jej mąż gdzieś przepadł. Obawia się, że zasłabł gdzieś z przejęcia, albo został napadnięty. Włodek i Maria zastanawiają się, co mogło się stać. Zięba wyrusza na poszukiwanie sąsiada. Pyta o niego napotkanego na podwórku Romana, lecz Hoffer nie potrafi mu pomóc. Po chwili dzwoni do niego Maria i prosi, żeby przyniósł z piwnicy kilka słoików. Na miejscu Zięba odkrywa, że Muszko siedzi uwięziony w swojej komórce. Z niemałym trudem udaje mu się go w końcu uwolnić. Zdzisław oskarża Włodka, że specjalnie zamknął go w piwnicy, żeby sabotować jego festyn. Zięba jest bardzo dotknięty tymi insynuacjami. Ze smutkiem stwierdza, że niepotrzebnie pomagał sąsiadowi… Igor mówi Elżbiecie, że po południu idzie zobaczyć się z Tomkiem. Wyjaśnia, że chce rzucić okiem na jego nowy artykuł i sprawdzić, czy za bardzo nie poniosły go emocje. Stwierdza, że trudno pisać z dystansem o sprawach, które dotyczą przeszłości najbliższych i dodaje, że nie każdy ma tyle szczęścia co oni. Jego słowa wyraźnie niepokoją Elżbietę. Julka ma ogromną tremę przed przesłuchaniem do przedstawienia. Czuje, że poniesie klęskę i pani wybierze Martynkę do roli księżniczki. Elżbieta daje dziewczynce rady, jak przezwyciężyć tremę. Mała prosi ją, żeby przyszła na audycję – w obecności tak życzliwego widza łatwiej jej będzie zapanować nad zdenerwowaniem i dać z siebie wszystko. Pośród służbowej korespondencji Elżbieta znajduje zaadresowaną do siebie kopertę bez znaczka i adresata. Zastanawia się, kto mógł ją podrzucić. Księgowa zapewnia ją, że w biurze nie było dziś nikogo obcego. Elżbieta zjawia się w ostatniej chwili przed występem Julki. Dziewczynka od razu dostaje skrzydeł i daje świetny popis, za który otrzymuje rzęsiste brawa. Po powrocie do domu, z dumą mówi tacie, że wygrała casting. Igor proponuje, żeby uczcili jej sukces i zamówili pizzę. Zauważa, że Elżbieta jest jakaś nieswoja. Marcinkowa tłumaczy, że jest po prostu zmęczona. Gdy zostaje sama, sprawdza treść przesyłki. Anonimowy nadawca pisze, że ją zniszczy, zwracając się do niej „księżniczko”. Gdy przychodzi Igor, Elżbieta pośpiesznie chowa przed nim list. Nowak czule obejmuje ukochaną i dziękuje jej, że pomogła Julce uwierzyć w siebie...

podziel się:

Pozostałe wiadomości