W odcinku 2661

"Na Wspólnej" - 2661
"Na Wspólnej" - 2661

Ostrowski jest bardzo zestresowany przed wizytą mamy Ewy. Proponuje, że na kilka dni wyniesie się do siebie. Hofferowa absolutnie nie zgadza się na to. Zapewnia ukochanego, że nie ma najmniejszego powodu obawiać się Ireny, gdyż ta zawsze stawała po stronie jej partnerów. Mama mówi Ewie, że przyjechała na koncert ulubionego śpiewaka i załatwić parę spraw w Warszawie. Przyznaje, że bardzo chciałaby poznać Arka, ale nie jest to główny powód jej wizyty. Hofferowa dzwoni do Ostrowskiego i pyta go, kiedy wróci z dyżuru. Arek okłamuje ją, że ma ciężki przypadek na oddziale i musi zostać dłużej. Irena odwiedza Igora i Elżbietę. Prababcia wręcza Julce prezent. Opowiada rodzinie, że wraz z kilkoma koleżankami, które poznała przez Internet, założyły coś w rodzaju klubu. Jeżdżą razem na różne imprezy kulturalne, ale główna ich działalność to szycie ubranek dla psów ze schroniska. Irena wyjaśnia, że pełni funkcję koordynatora całego przedsięwzięcia. Prosi Elżbietę, żeby – za pośrednictwem swojej fundacji – zorganizowała dla jej koleżanek dziesięć maszyn do szycia. Ela jest zaskoczona, ale nie komentuje prośby babci Igora…Arek niespodziewanie wraca do domu wieczorem. Wyjaśnia zaskoczonej Ewie, że znalazł zastępstwo. Jest bardzo spięty w kontakcie ze starszą panią. Irena z właściwą sobie energią i humorem zasypuje go pytaniami. Chwali się, że spośród swoich koleżanek cieszy się najlepszym zdrowiem. Po chwili dostaje telefon od przyjaciółek, z którymi wychodzi na koncert. Zbierając się do wyjścia nagle słabnie… Robert sprawdza przez Internet oceny syna. Jest mile zaskoczony widząc, że chłopak poczynił ostatnio spore postępy w nauce. Po wywiadówce mówi żonie, że rozpytał nauczycieli i dowiedział się, że Staszek nie ma żadnych wrogów wśród uczniów. Przyjmuje do wiadomości, że rzeczywiście poturbował się spadając z drabinki. Cieszy się, że chłopak tak świetnie sobie radzi i ma dobre stopnie. Olga uświadamia mu, że to zasługa Andrzeja, który włożył wiele pracy w to, by ich syn nauczył się skupiać uwagę na jednej rzeczy. Uważa, że były mąż powinien być mu wdzięczny. Tadeusiak stwierdza, że ich syn sam sobie zawdzięcza sukces. Oznajmia, że w ramach nagrody chce go dzisiaj zabrać na łyżwy. Olga zgadza się, ale każe mu przyprowadzić syna do domu o oznaczonej godzinie.Tadeusiak odprowadza Stasia nieco spóźniony. Andrzej natychmiast zwraca mu na to uwagę. Tłumaczy, że chłopak ma ustalone godziny na naukę i powinien trzymać się harmonogramu. Dodaje, że sam był w ten sposób wychowany i bardzo dobrze na tym wyszedł. Robert zbywa to ironiczną uwagą. Olga ostrym tonem upomina go, żeby nie lekceważył metod zaproponowanych przez Andrzeja, bo dzięki nim ich syn lepiej się uczy. Ostrzega Roberta, że jeśli nie będzie trzymał się ustaleń, nie pozwoli mu widywać się z synem poza określonymi przez sąd terminami. Andrzej z wyraźnym zadowoleniem przysłuchuje się wypowiedzi Olgi…Robert jest wkurzony, że obcy facet ma więcej do powiedzenia w kwestii wychowania Stasia, niż on. Weronika uważa, że ukochany przesadza i źle robi ostentacyjnie lekceważąc decyzje byłej żony. Zarzuca mu, że jest uprzedzony do Andrzeja. Przyznaje, że narzeczony Olgi jest trochę drętwy, ale na pewno ma dobre intencje i jest naprawdę zaangażowany. Stwierdza, że i u nich przydałby się ktoś, kto potrafiłby utrzymać dyscyplinę… Anastazja mów bratu, że Tomek pisze artykuł o człowieku, o którym wolałaby zapomnieć. Wyznaje w końcu, że Cząber owszem opłacił jej stypendium, lecz nie zrobił tego bezinteresownie – w zamian za to musiała chodzić do łóżka z jego znajomymi! Przyznaje, że to dlatego uciekła z własnego ślubu. Joachim jest wstrząśnięty. Ma żal do siostry, że zataiła przed nim tę sprawę. Dziewczyna tłumaczy, że obawiała sie, by nie zrobił czegoś, co zaważyłoby na całym jego życiu. Wymusza na bratu obietnicę, że nie zbliży się do Cząbra, ani nie powie Tomkowi, co jej zrobił ten człowiek. Tomek wertuje materiały dotyczące Cząbra. W końcu natrafia w Internecie na zdjęcie z jakiegoś bankietu. Obok Cząbra jest na fotografii Beata! Tomek przychodzi do Beaty do pracy. Nalega, żeby poświęciła mu chwilę. Tłumaczy, że to ważna sprawa. Dziewczyna traktuje go chłodno, lecz zgadza się na rozmowę. Zapytana o Cząbra bardzo się miesza. Po chwili jednak odzyskuje rezon i oznajmia, że nie zna tego człowieka. Tomek wraca do domu podłamany, że nie udało mu się zdobyć żadnych nowych informacji. Wieczorem nieoczekiwanie dzwoni do niego Beata. Oznajmia, że przemyślała sprawę i postanowiła opowiedzieć mu o panu Zbyszku. Dziwi ją tylko, że chłopak nie zwrócił się wpierw z pytaniami do Anastazji, która była przecież ulubienicą Cząbra. Tomek jest zaszokowany...

podziel się:

Pozostałe wiadomości