W odcinku 2437

Igor i Elżbieta - 2437
Igor i Elżbieta - 2437

Marta przez przypadek znajduje w rzeczach Elżbiety kwas foliowy – środek przepisywany kobietom w ciąży. Wychodząc z mieszkania w drzwiach natyka się na Igora. Zagradza mu drogę, lecz Ksawery wygaduje się, że Ela jest u nich. Marcinkowa zgadza się porozmawiać z Igorem. Stwierdza gorzko, że i tak już bardziej jej nie zrani. Nowak przeprasza ją za zdradę. Zapewnia, że jego serce należy do niej. Elżbieta stwierdza, że łatwiej by jej było go zrozumieć, gdyby zakochał się w Wice. W końcu sama zdradziła męża, ale zrobiła to z miłości. Igor daje jej do zrozumienia, że wdał się w romans z poczucia winy w stosunku do Szymańskiej z powodu śmierci jej męża. Elżbieta nie chce tego słuchać. Wyprasza Nowaka za drzwi.

Po powrocie do domu Marta zastaje Elżbietę pakującą swoje rzeczy. Kobieta tłumaczy jej, że znalazła kawalerkę do wynajęcia. Dodaje, że nie chce, żeby Igor znowu ją nachodził. Marta wyjawia jej, że wie o ciąży. Jest zmartwiona, że przyjaciółka nie powiedziała Igorowi, że spodziewa się dziecka. Tłumaczy jej, że powinna to zrobić. Przyznaje, że Nowak zachował się podle, ale naprawdę tego żałuje i zrobi wszystko, żeby naprawić swój błąd, jeśli tylko dostanie taką szansę. Zwraca uwagę, że zarówno Igor jak i Julka bardzo ją kochają. Marcinkowa wybucha gorzkim płaczem. Tymczasem Julka mówi tacie, że bardzo tęskni za Elą. Ma nadzieję, że niebawem do nich wróci.

Podczas widzenia Weronika zauważa ślady pobicia na twarzy Roberta. Jest załamana, że nie może mu pomóc. Denerwuje się, że Sławek każe czekać, choć mają kontakt z dziewczyną Aleksa, która mogłaby zaświadczyć, że jej chłopak został zabity, a ona jest zastraszana. Robert z obawy o bezpieczeństwo ukochanej prosi ją, żeby słuchała Dziedzica i nie robiła nic na własną rękę.

Roztocka dzwoni do Sławka. Złości się na niego, że nie podejmuje żadnych działań w związku ze sprawą Roberta. Dziedzic prosi ją o cierpliwość. Uważa, że lepiej, żeby nie wiedziała za wiele. W końcu jednak zgadza się spotkać z Weroniką i wtajemniczyć ją w swój plan. Jakiś czas później zjawia się w kancelarii. Mówi Roztockiej, że zawiadomił wydział wewnętrzny policji. Zapewnia, że to ludzie, do których ma zaufanie. Dodaje, że jutro doprowadzą dziewczynę Aleksa na przesłuchanie. Weronika obawia się, że jej zeznania mogą nie wystarczyć do uwolnienia Roberta. Sławek daje jej do zrozumienia, że zastawił na Denirowskiego pułapkę i – jeśli ten połknie haczyk – będą go mieli w garści.

Policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych zgarniają Denirowskiego. Tłumaczą, że mieli zgłoszenie i muszą go przesłuchać. Dodają, że w sprawie Tadeusiaka pojawił się nowy świadek.

Denirowski przychodzi do Roztockiej. Chce wiedzieć, kim jest świadek, który go obciąża. Weronika udaje, że o niczym nie wie, lecz policjant nie daje się nabrać. Uświadamia jej, że nikt nie weźmie na poważnie słów jakiejś ćpunki. Na odchodnym daje Weronice do zrozumienia, że lepiej żeby z nim nie zadzierała, jeśli zależy jej na bezpieczeństwie córki. Sprzed domu Roztockiej dzwoni do jakichś ludzi i oznajmia, żeby szykowali się na jutro, bo ma dla nich robotę – trzeba posprzątać...

Anastazja dzwoni do Tomka, który akurat szykuje się do otwarcia baru. Zmysłowym głosem mówi mu, że właśnie rozbiera się, żeby wziąć kąpiel. Chłopak ubolewa, że nie może być przy niej. Ku jego ogromnemu zdumieniu, Anastazja po chwili zjawia się w barze. Tomek nie może skupić się na pracy mając przy sobie wybrankę serca. Włodek upomina chłopaka, żeby zachowywał się przyzwoicie i zajął klientami. Po chwili zjawia się brat dziewczyny. Jest cały zakrwawiony. Tłumaczy, że został pobity, bo zwrócił uwagę jakiemuś kolesiowi, który nosił koszulkę z wizerunkiem Che Guevary, którego on uważa za komunistycznego zbrodniarza. Tomek i Anastazja zabierają go na zaplecze baru, żeby opatrzyć rany.

Kiedy Maria dowiaduje się o zajściu w barze, robi Tomkowi wymówki, że sprowadza tam jakieś podejrzane towarzystwo. Chłopak tłumaczy, że nie mógł nie udzielić pomocy rannemu, który w dodatku jest bratem jego ukochanej. Zapewnia, że Joachim w niczym nie zawinił, choć przyznaje, że trochę klął na swoich oprawców. Ziębowa oznajmia, że nie życzy sobie, żeby sprowadzał do jadłodajni takie towarzystwo.

Włodek ma żal do żony, że tak naskoczyła na chłopaka, choć ten przecież zachował się jak trzeba. Maria tłumaczy mężowi, że tak jak on uważa Tomka za dobrego dzieciaka i sumiennego pracownika. Tym bardziej zależy jej, żeby nie wpakował się w złe towarzystwo. Martwi się, żeby nie skończył tak, jak swego czasu Leszek. Tomek słyszy rozmowę małżonków. Po chwili dostaje telefon od Anastazji, która dziękuje mu za pomoc i obiecuje wynagrodzić jego poświęcenie. Młody Nowak nic jej nie wspomina o pretensjach Marii. Jednak słowa Ziębowej dotyczące jego podobieństwa do ojca nie dają mu spokoju. Późnym wieczorem młody Nowak zjawia się u brata. Od progu skarży się na Ziębów. Igor przerywa mu w pół słowa i oznajmia, że jego ukochana odeszła od niego przez romans z Wiką. Poirytowany daje Tomkowi do zrozumienia, że nie ma głowy do jego problemów i chce zostać sam. Zasmucony Tomek wychodzi bez słowa

podziel się:

Pozostałe wiadomości