W odcinku 2427

Tomek i Igor - 2427
Tomek i Igor - 2427

Zosia zaczyna pracę u Bergów. Franek wychodzi właśnie do szkoły, gdy zjawia się dziewczyna. Przez chwilę stoi oczarowany, nie mogąc oderwać od niej wzroku. Na osobności Zosia pyta Joannę, jak to robi, że po urodzeniu czwórki dzieci wciąż wygląda tak świeżo i młodo. Żałuje tego pytania, gdy poznaje prawdę. Przeprasza Bergową za nietakt. Z wielkim podziwem wyraża się o jej mężu, który samotnie wychował trójkę dzieci.

Po powrocie ze szkoły Franek od progu pyta Joannę o Zosię. Peszy się, gdy okazuje się, że dziewczyna jest jeszcze u nich. Słuchając pochwał Joanny na jej temat stwierdza, że i jemu przydałby się ktoś do pomocy w przygotowaniu do testów z angielskiego. Zosia oznajmia, że ma teraz wolną chwilę i chętnie przysiądzie z nim do nauki. Frankowi trudno się jednak skupić na nauce w towarzystwie tak ślicznej młodej kobiety. Zosia jest zaskoczona, kiedy podczas pogawędki przypadkiem dowiaduje się, że Bogdan przez wiele lat pływał na statkach. Zaciekawiona stwierdza, że chętnie posłuchałaby morskich opowieści. Na odchodnym mówi Frankowi, że świetnie mu idzie z angielskim i na pewno bez problemu rozwiąże testy.

Po powrocie z pracy Berg wypytuje, jak się spisała nowa opiekunka. Joanna bardzo chwali Zosię. Żartuje, że z Frankiem złapała chyba jeszcze lepszy kontakt niż z Michasią. Młody Berg bardzo się obrusza na te słowa…

Tomek przychodzi do brata. Przeprasza za to, co mu ostatnio nagadał. Igor nie żywi urazy. Zauważa, że młodszy brat jest jakiś odmieniony. Podejrzewa, że się zakochał. Tomek przyznaje, że niedawno poznał fantastyczną dziewczynę. Radzi się Igora, jak zdobyć jej serce. Zazdrości mu jego wspaniałego, idealnego wręcz związku z Elżbietą. Igor nie komentuje tego. Daje bratu do zrozumienia, że powinien być sobą.

Anastazja dzwoni do Tomka. Proponuje mu, żeby spotkali się po południu. Chłopak stara się nie zdradzić, jak bardzo cieszy się z jej telefonu. Siląc się na najbardziej naturalny ton stwierdza, że będzie wolny i mogą się umówić. Jest dumny, że umiał powściągnąć swoje emocje. Włodek ostrzega go, że przy spotkaniu w cztery oczy może mu nie pójść tak łatwo. Uświadamia chłopakowi, że już po jego twarzy widać, jaki jest zakochany, a tymczasem na kobiety działa tajemniczość. Radzi mu, żeby starał się zachować przy Anastazji kamienną twarz. Maria uważa jednak, że nie powinien ukrywać swoich uczuć - kobieta lubi widzieć, że mężczyźnie na niej zależy.

W drodze na randkę Tomek zauważa z oddali jak Anastazja czule wita się z jakimś chłopakiem. Nieznajomy namawia ją, żeby gdzieś razem poszli. Dziewczyna tłumaczy, że nie ma dziś czasu. Krzyczy do oddalającego się chłopaka, żeby się na nią nie obrażał i zapewnia, że go kocha. Tomek wściekły wraca do baru. Ziębowie domyślają się, że randka się nie udała…

Podczas pierwszej generalnej próby Dorota oznajmia nagle, że nie może zagrać w wyznaczonym terminie. Na osobności wyjaśnia Krzysztofowi, że wszystkie premiery z datą 21 zaliczyły klapę. Wkurzony Smolny oznajmia, że nie przełoży premiery z powodu głupich przesądów. Nie przekonuje go także uwaga, że ani aktorzy, ani on nie są jeszcze gotowi. Premiera ma się odbyć za trzy dni i nic tego nie zmieni! Jeśli Dorota zrejteruje, będzie musiała ponieść konsekwencje finansowe. Brwinowska oznajmia, że załatwi sobie zwolnienie lekarskie.

Smolny wydzwania do Doroty, żeby przekonać ją do zmiany zdania. Kobieta nie odbiera jednak jego telefonów. Nagle Krzysztof wpada na szatański pomysł - nagrywa Brwinowskiej wiadomość, że jeśli nie zgodzi się na występ, rozpuści o niej fałszywe plotki w prasie brukowej. Basia jest zniesmaczona takimi metodami. Wkrótce Dorota zjawia się u Smolnego osobiście. Od progu robi mu awanturę i obrzuca wyzwiskami. Krzysztof nie pozostaje jej dłużny. Basia ratuje sytuację i proponuje gościowi kieliszek czegoś mocniejszego na uspokojenie nerwów. Na osobności zapewnia Dorotę, że jej mąż nigdy nie posunąłby się do żadnego świństwa w stosunku do niej. Tłumaczy, że puszczają mu nerwy, bo wie, że bez niej przedstawienie się nie odbędzie. Brwinowska wyznaje, że obawia się kompromitacji i dlatego zależy jej na przesunięciu premiery. Teraz , gdy jest znana, ludzie oczekują, że wzniesie się na wyżyny aktorskiego kunsztu, a ona boi się, że nie udźwignie roli w najsłynniejszej sztuce świata. Basia zapewnia ją, że będzie dobrze…

Krzysztof chwali żonę za jej dar przekonywania. Basia stwierdza, że to nic trudnego, pod warunkiem że się słucha ludzi i wychodzi naprzeciw ich problemom. Nieźle wstawiona dodaje, że warto też mieć mocną głowę. Po chwili Smolny dostaje SMS-a od Doroty, która pisze mu, ze ma bardzo fajną żonę...

podziel się:

Pozostałe wiadomości