W odcinku 2420

Roma - 2420
Roma - 2420

Maria od wczesnego rana uwija się, żeby przygotować bar do otwarcia. Tłumaczy mężowi, że za chwilę musi iść do dzieci, by zaopiekować się Michalinką. Włodek boi się, że przemęczenie niekorzystnie odbije się na jej zdrowiu.

Joanna mówi teściowej, że mała całą noc nie dawała im spokoju. Maria przyznaje, że Michalinka spała wczoraj bardzo długo w ciągu dnia. Obiecuje, że dziś się to nie powtórzy i zapewnia, że nie poda małej nic, poza przygotowanym dla niej jedzeniem.

Maria, zmęczona po pracowitym poranku, zapada w głęboki sen, którego nie przerywa nawet głośny płacz dziecka. Budzi się dopiero, gdy wraca Joanna. Pośpiesznie tłumaczy, że specjalnie nie usypiała małej, żeby dała im pospać nocą. Bergowa z niezadowoleniem spostrzega, że mama znowu sprzątała u niej w domu i wszystko poprzestawiała według własnego widzimisię. Mimo to serdecznie dziękuje jej za opiekę nad małą. Jednak później mówi mężowi, że nie daje już rady z mamą i prosi go, żeby wynajęli opiekunkę do dziecka. Tłumaczy, że obecna sytuacja może źle się odbić na ich wzajemnych relacjach. Tymczasem Maria wyznaje mężowi, że nie daje rady opiekować się Michasią. Jednak nie wyobraża sobie, że miałaby zawieść dzieci odmawiając im pomocy, której tak potrzebują.

Bogdan odwiedza mamę z zamiarem podziękowania jej za dalszą opiekę nad Michasią. Zmieszany, nie wie jak zacząć. Jest bardzo zaskoczony, kiedy Maria, skruszona i zawstydzona, wyznaje, że nie ma siły dłużej zajmować się małą. Berg nie daje po sobie poznać, jaką ulgę sprawiły mu słowa mamy. Gorąco zapewnia, że ją rozumie i choć na pewno trudno im będzie znaleźć równie wspaniałą opiekunkę, poradzą sobie. Dodaje, że Joanna jest mamie bardzo wdzięczna za wszystko, co dla nich zrobiła.

Przed agencją na Kingę wpada jakaś rowerzystka. Roma rozpoznaje Brzozowską i zawstydzona przeprasza, że o mało nie stratowała osoby, która jest dla niej autorytetem w dziedzinie reklamy. Bardzo się cieszy, że będą razem pracowały. Wyjaśnia, że właśnie została przyjęta na staż do agencji. Brzozowska z powściągliwą wdzięcznością przyjmuje wyrazy uznania.

Podczas zebrania roboczego Cyprian traktuje Romę z góry, kpiąc z jej braku doświadczenia w branży. Kobieta w dowcipny sposób odpowiada na ich przytyki. Kinga zauważa, że jej współpracownicy są podminowani. Na osobności pyta jedną z koleżanek, co się dzieje. Kobieta wyjaśnia, że nie dostali pensji za poprzedni miesiąc. Brzozowska obiecuje, że porozmawia z dyrektorem.

Dyrektor mówi Kindze, że firma, dla której ostatnio robili kampanię, zbankrutowała i nie może im zapłacić. Brzozowskiej nie podoba się, że szef wypłacił pensję kierownictwu, a zaniedbał szeregowych pracowników. Postanawia zrzec się swoich dochodów. Domagała tłumaczy jej, że to nie uratuje sytuacji. Dodaje, że będzie musiał zwolnić kilku pracowników. Zapytany, dlaczego przyjął Romę, wyjaśnia, że to stażystka pracująca za darmo. Prosi Brzozowską, żeby wykorzystała swoje kontakty i jak najszybciej znalazła dużego klienta. Kinga stawia warunek, żeby nie robił cięć bez jej wiedzy. Chce też, żeby wszyscy pracownicy, włącznie z pionem kierowniczym, byli traktowani na różnych zasadach.

Kinga odwiedza Ilonę. Zdybicka, zmęczona ciągłymi rozmowami o swojej chorobie, prosi ją, żeby opowiedziała co u niej słychać. Ożywia się, gdy Kinga mówi jej, że agencja, w której pracuje jest na skraju bankructwa.

Jakiś czas później Brzozowska dzwoni do człowieka, którego namiary dostała od Ilony. Nagrywa mu wiadomość na pocztę głosową - oznajmia, że jest dyrektorem kreatywnym agencji reklamowej i ma dla niego pewną propozycję. Po skończonej rozmowie mówi Michałowi, że podziwia Ilonę za jej niespożytą energię i ma nadzieję, że uda jej się przezwyciężyć chorobę.

Agnieszka, zamiast Weroniki, przychodzi na widzenie z Robertem. Jest chłodna i oficjalna. Tadeusiak ukradkiem wręcza jej karteczkę z nazwiskiem człowieka, który ma potwierdzić jego niewinność, a być może nawet wskazać kreta w wydziale. Prosi Agnieszkę, żeby przekazała Weronice, że nie zrobił tego, o co jest podejrzewany.

Aneta przychodzi do gabinetu Darka i kokietuje go. Żbik, pochłonięty innymi sprawami, nie zwraca zbytniej uwagi na jej wdzięki. Oznajmia, że ma zamiar zapisać się do klubu golfowego, by wyrobić sobie kontakty i zyskać bogatych klientów. Jest tylko jeden szkopuł - wpisowe na pół roku wynosi, bagatela, 6 tysięcy złotych!

Agnieszka relacjonuje Weronice rozmowę z Robertem. Mimo protestów z jej strony, Roztocka postanawia osobiście sprawdzić człowieka wskazanego przez Tadeusiaka.

Olszewska orientuje się, że z firmowego konta zniknęło kilka tysięcy złotych. Z historii transakcji dowiaduje się, że stoi za tym Żbik. Zdenerwowana dzwoni do niego. Nagrywa mu na sekretarkę wiadomość, żeby był u niej za godzinę i wytłumaczył się.

Darek najspokojniej oznajmia Olszewskiej, że wypłacił sobie pieniądze akonto przyszłej pensji. Przypomina, że sama dała mu kod do konta gdy była niedysponowana i musiał za nią załatwiać płatności firmy. Olszewska nie posiada się z oburzenia. Zarzuca mu, że nadużył jej zaufania. Darek zabrania jej mówić do siebie takim tonem. Ostentacyjnie wychodzi z mieszkania.

Weronika przychodzi do salonu tatuażu, którego szefem jest człowiek wskazany przez Roberta. Niestety nie zastaje go. Zostawia jego pracownicy namiary do siebie dodając, że chce porozmawiać z nim o Tadeusiaku. Kobieta sprawia wrażenie, jakby nie było jej obce to nazwisko. Weronika wychodzi z salonu. Nie wie, że ktoś ją obserwuje...

podziel się:

Pozostałe wiadomości