W odcinku 2413

Olaf - 2413
Olaf - 2413

Olaf - w tajemnicy przed Martą - przygotowuje się do rozmowy kwalifikacyjnej. Konarska jest zaskoczona, kiedy widzi ukochanego ubranego w elegancki garnitur. Olaf wyjaśnia jedynie, że nie zamierza całe życie chodzić w dresie i pośpiesznie wychodzi... Podczas rozmowy kwalifikacyjnej spotyka go jednak wielki zawód. Dowiaduje się, że ze średnim wykształceniem i nieznajomością języków nie zdobędzie posady, która odpowiadałaby jego aspiracjom.

Olaf spóźnia się na trening z klientką. Przeprasza ją za to, lecz Aldona – pyskatą biznesmenka - nie daje się łatwo udobruchać. Wyrzuca trenerowi, że nie szanuje jej cennego czasu i oznajmia, żeby na przyszłość był punktualny. Co chwilę jednak sama przerywa trening i odbiera telefony. Poproszona, żeby wyłączyła aparat, odmawia. Tłumaczy, że w jej pracy wyłączenie telefonu to luksus, na który nie może sobie pozwolić. Teraz to Olaf nie daje za wygraną i w końcu udaje mu się postawić na swoim.

Po zajęciach Aldona nie może znaleźć w swojej szafce pierścionka, który – jak utrzymuje – tam zostawiła. Oskarża o kradzież jedną z pracownic klubu. Olaf znajduje pierścionek w pobliżu miejsca, gdzie ćwiczyli i oddaje go właścicielce. Żąda, żeby przeprosiła jego koleżankę tak, aby wszyscy usłyszeli.

Olaf zwierza się Igorowi, że dość już ma swojej roboty, ale ze tym CV jakie posiada nie ma nadziei na znalezienie dobrej posady. Dodaje, że chciałby podnieść swoje kwalifikacje, ale najpierw musi dostać jakąś szansę. Nowak obiecuje, że popyta w redakcji, czy nie potrzebują kogoś do biur albo działu sprzedaży.

Seba wygaduje się przed Malwiną, że ojciec zamówił już meble do pokoju dziecinnego. Dziewczyna oznajmia tacie, że ma je odesłać. Tłumaczy, że chce wybrać meble razem z Brunem. Stanowczo odmawia gdy ojciec sugeruje, żeby sprawdziła płeć dziecka. Ryszard nie zrozumie uporu córki.

Malwina przerażona mówi Brunowi, że ojciec chce ją wysłać na badanie USG. Chłopak złości się, że nie posłuchała go i wcześniej nie powiedziała prawdy. Nalega, żeby razem to zrobili. Dziewczyna w końcu zgadza się. Jest jednak bardzo zdenerwowana. Wpada na pomysł, żeby powiedzieć ojcu, że poroniła. Bruno odradza jej to. Tłumaczy, że jej tata załamałby się, gdyby stracił upragnionego wnuka. Po chwili zjawia się Heblewski i nakrywa córkę z papierosem, którego ta zapaliła chwilę wcześniej, żeby zapanować nad nerwami. Jest oburzony jej bezmyślnością i brakiem troski o własne dziecko. Zarzuca jej niedojrzałość. Uprzedza, że znowu będzie musiał zacząć ją kontrolować. Bruno zdobywa się na odwagę i bez zbędnych wstępów mówi mu prawdę. Heblewski wygląda, jakby miał dostać ataku serca. Nie pojmuje, jak córka mogła tak z niego zadrwić. Nie chce słuchać żadnych wyjaśnień. Łamiącym się głosem oznajmia Malwinie, że się jej wyrzeka. Brunowi zaś zapowiada, że jeszcze się z nim policzy.

Eliza zapewnia Malwinę, że może u nich zostać tak długo, jak zechce. Stara się ją pocieszyć. Opowiada jej o przejściach ze swoimi rodzicami, którzy nie akceptowali Jarka. Malwina obawia się, że nie uda jej się dogadać z ojcem…

Bruno jest zrozpaczony, że Heblewski wyparł się córki. Zastanawia się, czy kiedykolwiek jej przebaczy. Norbert uważa, że przyjaciel powinien zacząć raczej myśleć o sobie. Uświadamia mu, że teraz jest już dla Heblewskiego nikim i musi być przygotowany na jego zemstę. Zapewnia, że kumple nie zostawią go samego.

Podczas widzenia w areszcie Agnieszka i Weronika pytają Roberta, czy prowadził dochodzenie przeciwko gangsterowi o pseudonimie Buldog. Wyjaśniają, że to właśnie on go oskarża. Tadeusiak zaprzecza i dodaje, że sprawą Buldoga zajmowała się zawsze ta sama ekipa policjantów. Nie chce głośno wymawiać nazwisk kolegów z wydziału w obawie przed strażnikiem, który mógłby donieść im o tym. Zapisuje nazwiska na kartce.

Do kancelarii Olszewskiej przychodzi Maciej Denirowski - szef Roberta. Zapewnia, że bardzo mu zależy na oczyszczeniu z zarzutów swojego najlepszego człowieka i przyjaciela. Przyznaje, że to bardzo możliwe, iż w komendzie działa kret, który chce go wrobić. Jednak poproszony, żeby pozwolił przesłuchać policjantów prowadzących dochodzenie w sprawie Buldoga, odmawia. Tłumaczy, że mogłoby to wzbudzić ich podejrzenia i utrudnić mu namierzenie winnego. Obiecuje, że sam wybada swoich ludzi… Tymczasem strażnik przyprowadza Roberta do więziennej łaźni – wpycha go do środka i zamyka drzwi. Doskonale wie, że na Tadeusiaka czeka tam dwóch więźniów, którzy mają go pobić.

Jakiś czas później Weronika dostaje od Agnieszki telefon z informacją, że Robert jest w szpitalu. Natychmiast tam jedzie. Tadeusiak mówi, że nie zna ludzi, którzy go pobili. Dodaje, że wszystko było ustawione tak, żeby nie było świadków zajścia. Napastnicy zagrozili mu, że następnym razem go zabiją. Robert prosi Weronikę, żeby znalazła mu innego adwokata, bo grozi jej niebezpieczeństwo. Prosi ją, żeby przekazała Oldze, że ma wywieźć gdzieś Stasia. Roztocka nie zgadza się jednak na to. Mówi ukochanemu, że Denirowski szuka już człowieka, który go wrabia...

podziel się:

Pozostałe wiadomości