W odcinkach 2564 - 2567

Marcinek
Marcinek

Romans Daniela i Dominiki kwitnie. Chłopak unika rozmów telefonicznych z Łucją, która bardzo za nim tęskni… Brzozowski wyznaje kochance, że zamierza pojechać do Łucji i zerwać z nią. Jakiś czas później Krzysztof kolejny raz wypomina Danielowi podwójne życie. Nieoczekiwanie w progu gabinetu staje Łucja. Daniel nawet nie próbuje udawać, że cieszy się z jej przyjazdu. Tłumaczy, że ma dużo pracy, a gdy Łucja proponuje, że poczeka na niego w domu, wyraźnie zdenerwowany powstrzymuje ją mówiąc, że jest tam straszny bałagan. Łucji jest przykro z powodu tak chłodnego przyjęcia. Przyznaje, że sama zawiniła upierając się przy wyjeździe. Teraz widzi, jak bardzo oddaliło ich to od siebie. Zapewnia Daniela, że jest dla niej najważniejszy. Zabiera chłopaka do domu, żeby mogli się sobą nacieszyć. Daniel w pośpiechu sprząta ze stołu pozostałości po wizycie Dominiki. W końcu Łucja zaciąga go do łóżka. Rankiem Daniela budzi telefon. Chłopak nie odbiera jednak. Kiedy chwilę później wychodzi do łazienki, Łucja sprawdza w jego telefonie listę połączeń. Okazuje się, że Dominika wydzwaniała do niego kilka razy. Brzozowski przeprasza Dominikę, że nie odbierał od niej telefonów. Dziewczyna wyrzuca mu, że oszukuje ją i swoją dziewczynę. Nagle zaczyna jej przeszkadzać to, na co wcześniej godziła się bez zastrzeżeń. Łucja, podczas wizyty na Wspólnej, ogłasza, że nie wraca na staż. Smolny, wymownie patrząc na Daniela stwierdza, że związek na odległość to faktycznie trudne wyzwanie. Po wyjściu od rodziców Daniel mówi Łucji, że musi jeszcze iść do pracy. Zamiast do redakcji przychodzi do Dominiki i mówi jej, że nie mogą dłużej ciągnąć romansu. Tłumaczy, że Łucja go kocha, a on nie może sprawić jej zawodu. Dziewczyna oznajmia mu, że jest beznadziejnie słabym człowiekiem wyrzuca Daniela ze swojego domu…

Dominikowi jest przykro, że Kasia odwołała ich wspólny wyjazd. Na dodatek znajduje w Internecie zdjęcie swojej dziewczyny z przystojnym Hiszpanem - wyglądają jak para zakochanych. Dominik szaleje z zazdrości. Daria radzi mu, żeby nie kłócił się z Kasią, bo nie zatrzyma jej w ten sposób. Chłopak dziękuje jej za to, co powiedziała. Obiecuje, że zawsze chętnie wysłucha jej problemów i będzie starał się pomóc. Daria oszukuje ojca, że jest przeziębiona – chce zostać w domu na weekend z Dominikiem. Kiedy Dziedzic wyjeżdża, dziewczyna proponuje Dominikowi, żeby poszli gdzieś uczcić jego zdane kolokwium. Młodzi świetnie się razem bawią…

Igor pozbył się sprawy Marcinka, ale kiedy ten zdenerwowany prosi o pilne spotkanie – Nowak nie odmawia. Na miejsce Jakub przyjeżdża z policyjną ochroną. Gdy mężczyzna wysiada z samochodu i idzie w stronę Igora, z dużą prędkością nadjeżdża jakieś auto. Marcinek zostaje potrącony, a sprawca ucieka. Elżbieta jest wstrząśnięta i przerażona, kiedy po powrocie do domu Igor oznajmia jej, że Jakub nie żyje. Boi się, że ona i Igor będą następni. Nowak próbuje uspokoić ukochaną. Razem z nią jedzie po matkę Jakuba i zabierają ją do siebie. Nowak spotyka się z Tadeusiakiem. Robert zapewnia go, że przestępcy zostaną niebawem schwytani. Igor jednak musi nadal z nim współpracować. Na początek ma opublikować artykuł dotyczący Jakuba. Nowak żąda pełnej ochrony dla siebie, Elżbiety i Julki. Tadeusiak mówi mu, że zdaniem prokuratora nie ma do tego podstaw. Dodaje, że najlepszą ochroną dla nich będzie właśnie jego publikacja. Igor zaprasza Naczelnego do siebie i pokazuje mu swój artykuł. Chce, żeby ukazał się na pierwszej stronie jutrzejszego wydania. Jest w nim informacja, że śmierć Marcinka nie ma związku z jego wcześniejszym porwaniem oraz że aresztowano osoby, z którymi zadarł, w związku z czym policja zamknęła dochodzenie. Igor tłumaczy szefowi, że to kłamstwo ma uspokoić prawdziwych przestępców i dać mu czas na dokończenie śledztwa. Wieczorem Elżbieta zauważa z okna mieszkania, że ktoś z zaparkowanego w pobliżu samochodu od kilku godzin obserwuje ich dom. Po pogrzebie Jakuba, Elżbieta dowiaduje się, że została główną spadkobierczynią jego majątku, wartego około 150 milionów złotych. Igor uważa, że ukochana powinna zrzec się spadku. Daje jej do zrozumienia, że nie ma pewności, czy pieniądze Jakuba pochodzą z legalnych źródeł. Elżbieta zapewnia, że będąc jego żoną widziała, jak ciężko pracował na swój majątek. Dochodzi do ostrej wymiany zdań. Igor oznajmia w końcu, że nie chce pieniędzy od przestępcy...

Tomek jest załamany ucieczką Anastazji. Próbuje zagłuszyć ból rzucając się w wir pracy. Nieoczekiwanie w barze odwiedza go Beata. Dziewczyna tłumaczy młodemu Nowakowi, żeby się nie obwiniał – to nie pierwszy taki numer Trzcińskiej. Opowiada jak po opuszczeniu domu dziecka wyjechały razem nad morze, by poszukać lepszego życia. Wkrótce znalazły pracę w jakiejś knajpie. Żyły skromnie, ale były wolne i szczęśliwe, że mają siebie. Jednak Anastazja poznała jakiegoś żigolaka i uciekła z nim nie pożegnawszy się nawet. Tomek jest porażony tym, co usłyszał. Na odchodnym Beata radzi mu, żeby nie obwiniał się o to, że dziewczyna zostawiła go dla innego…

Na oddziale Ostrowskiego psuje się sprzęt niezbędny do operacji. Wściekły ordynator żąda od dyrektor Kolendy natychmiastowych zakupów. Anna oznajmia, że nie ma pieniędzy i trzeba będzie poczekać z operacjami, aż urządzenie zostanie naprawione. Arek nie daje się zbyć. Uświadamia dyrektorce, że jej obowiązkiem jest zapewnienie szpitalowi wszystkiego co potrzeba, by mógł normalnie funkcjonować…

Tadeusiak przeprowadza się do Weroniki. Oboje są bardzo szczęśliwi. Jednak dla Roztockiej najważniejsza jest teraz trująca ludzi garbarnia. Prosi ukochanego, żeby sprawdził co policja zrobiła w tej sprawie. Sama zaś jedzie na działki, gdzie spotyka się z panią Heleną. Prosi, żeby wprowadziła ją w krąg sąsiadów, by mogła wybadać, czy ktoś jeszcze zaczął mieć ostatnio kłopoty ze zdrowiem. Roztocka zabiera próbki wody i ziemi z ich działek do analizy. Opowiada potem Agnieszce, że kilka osób, z którymi rozmawiała, skarży się na problemy z oddychaniem, astmę i choroby skóry. Ich problemy nasiliły się lub zaczęły po uruchomieniu garbarni. Olszewska przestrzega ją, żeby nie dostosowywała faktów do swojej tezy. Weronika zapewnia, że nie ma zamiaru działać pochopnie Tadeusiak mówi Weronice, że na policję wpłynęły trzy zgłoszenia na garbarnię. Dodaje, że po pierwszym zrobiono analizy gruntu, które nie wykazały nic niepokojącego i policja zamknęła dochodzenie. Roztocka ma trochę żalu do ukochanego, że nie zapoznał się z aktami tamtych spraw. Robert tłumaczy się, że nie ma dostępu do wszystkich dokumentów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości