Na Wspólnej

Odcinek 2389

Na Wspólnej

Antosia nie chce zaakceptować partnera mamy! Smolny kochankiem Brwinowskiej?! Brutalnie przerwana randka Ilony z Pawłem!

Ilona i Maks
Ilona i Maks

Zdybicka dostaje przez kuriera piękny bukiet róż od Pawła. Choć jest jej miło natychmiast dzwoni do Małkowskiego i każe mu się wytłumaczyć. Jakiś czas później spotyka się z nim w kawiarni na Wspólnej. Kiedy zauważa obrączkę na palcu Pawła, daje mu do zrozumienia, że nie akceptuje jego zachowania i nie ma zamiaru rozbijać czyjegoś małżeństwa. Czuje się bardzo niezręcznie, gdy Małkowski wyjaśnia jej, że od sześciu lat jest wdowcem, ale wciąż żywe jest w nim uczucie do zmarłej żony. Wypytuje Ilonę, czy jest z kimś związana, a gdy Zdybicka zaprzecza, oddycha z ulgą. Po chwili Ilona dostaje telefon od Maksa, który mówi jej, że Wiktorka pożądliły osy i musiał go zawieźć do szpitala. Zdenerwowana natychmiast zbiera się do wyjścia. Paweł proponuje, że ją podwiezie.

W szpitalu Zdybicka robi Maksowi awanturę, że naraził ich synka na niebezpieczeństwo. Brzozowski tłumaczy, że nie jest niczemu winien - wypadek zdarzył się w żłobku. Zapewnia zrozpaczoną Ilonę, że wszystko będzie dobrze. Wkrótce, po badaniu, Wiktorek zostaje wypisany do domu. Zdybicka przeprasza Maksa, że na niego naskoczyła. Brzozowski nie chowa urazy. Przyznaje, że i on zachował się ostatnio nie fair nie pytając jej o zgodę, na wyjazd ich synka do Disneylandu.

Paweł czeka na Ilonę przed szpitalem. Proponuje, że odwiezie ją i Wiktorka do domu. Zdybicka zmieszana mówi mu, że wraca ze swoim byłym. Mężczyzna nie narzuca się. Ilona wyjaśnia Maksowi, że Paweł jest jej kolegą…

Dorota -gwiazda teatru Znicz- wzywa Smolnego do swojej garderoby. Przyjmuje go skąpo odziana i wyraźnie daje do zrozumienia, że gotowa jest zostać jego kochanką. Krzysztof jest tak dalece onieśmielony i zaskoczony jej zachowaniem, że nie protestuje, gdy kobieta przymilając się proponuje, żeby napili się szampana. Kiedy jednak Brwinowska wychodzi na moment z garderoby, Smolny dzwoni do Felicjana z prośbą o pomoc. Techniczny uruchamia alarm przeciwpożarowy, dzięki czemu Krzysztof zostaje ocalony z kłopotliwej sytuacji.

Podczas próby spektaklu pracownicy teatru bezlitośnie żartują z dojrzałej Ofelii. Zwracają uwagę na seksualny temperament Brwinowskiej i śmieją się, że trzeba będzie oznaczyć sztukę jako dozwoloną od osiemnastu lat. Smolny stwierdza natychmiast, że to doskonały pomysł marketingowy. Niezrażony komentarzami pracowników gorąco oklaskuje występ Doroty. Rozwadowskiego coraz bardziej irytuje, że Krzysztof nieustannie miesza się do spraw artystycznych. Jest oburzony, kiedy okazuje się, że wyrzucił z Hamleta bardzo ważną scenę. Smolny lekceważąco stwierdza, że była potwornie nudna. Uważa, że teatr powinien dostarczać ludziom rozrywki i mocnych wrażeń. Rozwadowski traci cierpliwość. Oznajmia, że nie przyłoży ręki do profanacji wybitnego dzieła i oddaje reżyserię Krzysztofowi. Smolny, zagubiony i zszokowany reakcją dyrektora, tłumaczy, że nie zna się na tym. Rozwadowski wychodzi z sali nie zwracając uwagi na jego słowa. Dorota zapewnia Krzysztofa, że wierzy w niego, a Felicjan stwierdza, że chętnie obejrzy w teatrze jakieś rozbierane sceny i pościgi.

Krzysztof wraca do domu podłamany. Zastaje tam Kubę w równie paskudnym nastroju. Chłopak skarży się, że nikt go nie zaprosił na imprezę zorganizowaną przez kolegów z klasy. Smolny próbuje go pocieszyć. Stwierdza, że bycie nastolatkiem to trudny okres, ale na szczęście szybko mija. Pół żartem pół serio dodaje, że później jest znacznie gorzej.

Robert zjawia się w kancelarii. Z dumą oznajmia Weronice, że otrzymał awans. Proponuje, żeby po pracy i uczcili to. Roztocka ma z tym problem - tłumaczy, że nie chce sprawiać bólu Antosi, która jest w trudnym wieku. Co gorsze wciąż nie potrafi zaakceptować tego, że Weronika spotyka się z Robertem, bo boi się, że będzie on chciał zająć miejsce zmarłego ojca…

Roztocka mówi córce, że umówiła się na wieczór z Robertem. Zapewnia ją, że ona i Kacperek są dla niej najważniejsi i że nikt nigdy nie zastąpi im taty. Dziewczynka ostentacyjnie pokazuje, że nie obchodzi jej, co mama czuje do swojego kochasia i nie ma ochoty jej słuchać.

Weronika spędza z Tadeusiakiem miłe chwile na spacerze nad Wisłą. Rozmawiają o problemach z Antosią. Cieszą się, że przynajmniej Kacperek lubi Roberta. Mężczyzna opowiada jak będzie wyglądała teraz jego praca – mówi, że zabierze mu jeszcze więcej czasu... Zapewnia jednak Weronikę, że nie pożałuje, że się z nim związała.

Antosia zamyka się w swoim pokoju i nie chce nikogo wpuścić. Bożenę, coraz bardziej niepokoi zachowaniem wnuczki, dzwoni do córki. Mówi jej, co się stało i dodaje, że wyczuła przez drzwi zapach dymu papierosowego. Weronika obiecuje, że wkrótce wróci do domu. Robert jest nieco zawiedziony, ale rozumie decyzję Weroniki.

Antosia zarzuca mamie, że w ogóle nie liczy się z jej uczuciami i całkiem już zapomniała o tacie. Roztocka z trudem opanowuje złość. Przypomina córce, co się z nią działo po śmierci Adama i jak w rozpaczy i zniechęceniu próbowała normalnie żyć. Tłumaczy, że udało jej się to dzięki niej i Kacperkowi. Jest jej przykro, że teraz, kiedy w końcu otrząsnęła się po śmierci męża i poznała kogoś, z kim czuje się dobrze, córka za wszelką cenę chce to zniszczyć. A teraz w dodatku sprawiła, że babcia denerwuje się i martwi. Antosia ze skruchą przyznaje, że chciała przestraszyć mamę. Weronika mocno przytula córkę...

Aktualności