Na Wspólnej

Odcinek 2379

Na Wspólnej

Dramatyczny krok Agnieszki – czy Darek na to zasługuje?! Bruno–Malwina – co wisi nad ich namiętnością?! Smolny katem, czy… aniołem?!

Agnieszka
Agnieszka

Norbert szuka pracy, lecz nie idzie mu to najlepiej. Wypytuje Bruna, jak sytuacja w zespole i czy Dawid znalazł już kogoś na jego miejsce. Z przekąsem stwierdza, że jako przyjaciel „wroga” jest teraz pewnie na celowniku podejrzliwego szefa. Bruno zapewnia, że Dawid nie robi mu żadnych problemów. Uświadamia Norbertowi, że to przecież on nawywijał i on ponosi konsekwencje.

Po wyjściu z treningu Bruno zauważa czekającą na niego dziewczynę, z którą całował się po występie, kilka dni temu. Chłodno oznajmia jej, żeby wracała do swojego chłopaka. Wyjaśnia, że jej kochaś był u niego tuż po jej wyjściu i groził mu. Malwinę zapewnia, że to nie był jej chłopak tylko brat. Przeprasza za jego zachowanie. Bruno oddycha z ulgą. Malwina zabiera go swoim skuterem nad wodę. Tam, w odludnym miejscu, zaczyna go kokietować i łasić się do niego. Chłopak jest jednak ostrożny. Obawia się, że zalotnica może być nieletnia. Dziewczyna zapewnia, że skończyła już osiemnaście lat. Po chwili rozbiera się do bielizny i wskakuje do wody. Bruno jest pod wrażeniem. Prosi piękną nieznajomą, żeby opowiedziała mu o sobie, lecz ta zamyka mu usta namiętnym pocałunkiem.

W drodze powrotnej Malwina nagle zatrzymuje się, każe Brunowi zsiąść ze skutera i pośpiesznie żegna się z nim. Po chwili wypasionym autem przejeżdża koło Bruna i jedzie za Malwiną rzekomy brat dziewczyny. Bruno jest kompletnie skołowany…

Basia jest zaskoczona, kiedy zastaje męża pochylonego nad egzemplarzem Hamleta i wykreślającego całe partie tekstu. Smolny wyjaśnia jej, że pozbywa się ze sztuki kilku – jego zdaniem - zbędnych postaci, których obsadzenie kosztowałoby teatr majątek.

Podczas próby Sylwester wpada w irytację z powodu archaicznego przekładu sztuki, który przeszkadza mu wczuć się w rolę. Obecny na próbie Smolny oznajmia, że gdyby musiał zapłacić żyjącemu autorowi lub jego spadkobiercom, nie zostałoby już nic dla aktorów. Po chwili przysiada się do niego Brwinowska. Żali się, że nie została obsadzona w roli Ofelii. Liczy, że Krzysztof porozmawia o tym z dyrektorem. W pewnym momencie w sali pojawia się zwolniona inspicjentka. Na widok Smolnego, natychmiast ucieka. Krzysztof żąda od dyrektora wyjaśnień. Rozwadowski zapewnia, że musiało mu się coś przewidzieć. Jakiś czas później przyznaje się jednak, że przywrócił Hanię do pracy na ćwierć etatu. Tłumaczy, że kobieta ma ciężką sytuację i potrzebuje przynajmniej ubezpieczenia. Krzysztof dzwoni do Hanny i umawia się z nią na rozmowę. Na odchodnym mówi Rozwadowskiemu, że powinien obsadzić Brwinowską w roli Ofelii.

W teatralnym bufecie Smolny zastaje dziewczynkę, która sprawia wrażenie osoby zżytej z teatrem i jego pracownikami. Mała wyznaje mu, że darzy sympatią większość aktorów. Zapytana, czy sama także chce zostać aktorką, odpowiada tajemniczo, że to raczej niemożliwe. Sprawa wyjaśnia się po chwili – dziewczynka ma zwyrodnienie stawów i nie może normalnie się poruszać. Jest bardzo rezolutna i inteligentna. Swobodnie gawędząc ze Smolnym szybko zyskuje jego sympatię. Wkrótce zjawia się Hanna. Okazuje się, że Kamila to jej córka. Krzysztof nie ma serca zwolnić matki chorego dziecka. Prosi Hannę, żeby tymczasem zgodziła się pracować na ćwierć etatu i obiecuje, że gdy tylko sytuacja finansowa teatru poprawi się, przywróci ją do pracy w pełnym wymiarze godzin.

Kuba wraca z obozu. Dumny wręcza rodzicom upominek – kiczowaty statek w butelce. Smolny, w przeciwieństwie do żony, jest zachwycony prezentem. Na osobności mówi jej, że to jedyna pozytywna rzecz, jaka go dzisiaj spotkała. Brzozowska w żartach pyta go, czy znowu musiał kogoś zwolnić. Smolny urażony oznajmia, że jego praca polega na czymś innym niż dręczenie pracowników.

Olszewska postanawia poddać się zabiegowi liftingującemu. Zastrzega jednak, że nie zgadza się na żadną ingerencję chirurgiczną. Wyjaśnia lekarzowi, że zależy jej zwłaszcza na poprawieniu stanu skóry szyi i zlikwidowaniu „kurzych łapek”. Jest zdenerwowana i nieswoja. Na uwagę, że zmarszczki wokół oczu dodają kobiecie uroku ze smutkiem stwierdza, że jej mężczyzna jest od niej o wiele młodszy i raczej nie gustuje w takich „ozdobach”.

Darek odbiera telefon od dziennikarza radiowego zainteresowanego sprawą potrąconej dziewczynki. Żbik okłamuje go, że jest osobą wyznaczoną przez przełożonych do kontaktów z mediami. Korzystając z nieobecności Olszewskiej i Roztockiej umawia się z dziennikarzem na rozmowę w kancelarii. Gdy jakiś czas później Aneta wychodzi z pracy, zasiada za biurkiem Olszewskiej, na które wykłada rozmaite teczki, żeby sprawić na gościu wrażenie bardzo poważnego i zajętego adwokata.

Żbik udziela wywiadu. Oznajmia, że został wyznaczony przez mecenas Olszewską do prowadzenia sprawy poszkodowanej dziewczynki. Zapewnia, że choć jest to działalność pro publico bono zrobi wszystko, by rodzice małej dostali odszkodowanie. W tym momencie w kancelarii zjawia się Weronika. Jest w szoku słysząc, co mówi Darek. Nie demaskuje go jednak, ale po wyjściu dziennikarza bez ogródek mówi Żbikowi, co myśli o jego postępowaniu. Uświadamia mu, że udzielanie wywiadu bez zgody właścicielki kancelarii jest niewłaściwe i niemoralne. Darek próbuje się tłumaczyć. Okłamuje Roztocką, że dziennikarz zjawił się nieoczekiwanie. Weronika nie daje się na to nabrać. Żbik kapituluje. Z rozbrajająca szczerością przyznaje się, że chciał się przez chwilę poczuć, jakby to on był właścicielem kancelarii.

Darek przekonuje Agnieszkę, że działał w najlepszej wierze. Obawia się jednak, że Weronika wypowie mu wojnę. Olszewska zapewnia, że jakoś wytłumaczy go przed przyjaciółką. Po chwili dostaje SMS-a z kliniki medycyny estetycznej z potwierdzeniem terminu zabiegu. Oznajmia ukochanemu, że niebawem będzie musiała wyjechać na jeden dzień do swojej rodziny...

Aktualności