Na Wspólnej

Odcinek 2342

Na Wspólnej

Agnieszka odchodzi – Rafał szaleje!!! Żona zmarłego Maćka w rozpaczy – Igor w potężnym poczuciu winy… Kamil pozwany przez mężczyznę, któremu… uratował życie!!!

Rafał, Darek i Agnieszka
Rafał, Darek i Agnieszka

Agnieszka wyprowadza się od Rafała. Sobczak stara się nie dać po sobie poznać, jak bardzo cierpi z tego powodu. Udaje chojraka, ale gdyby tylko udało mu się zatrzymać ukochaną, byłby bardzo szczęśliwy.

Olszewska przychodzi do wynajętego przez siebie mieszkania. Głęboko na dno szuflady chowa fotografię z Rafałem. Jakiś czas później, w drodze do pracy, spotyka się z Darkiem. Oznajmia, że zdecydowała się dać mu u siebie posadę. Rafał czeka na kochanków przed kancelarią. Gdy w końcu się zjawiają, staje przed Darkiem i bez słowa wymierza mu cios pięścią. Nie zważając na pełne wyrzutu słowa Agnieszki, spokojnie poprawia ubranie i oddala się. Weronika obserwuje całą sytuację z okna gabinetu. Na osobności pyta przyjaciółkę, czy na pewno wie, co robi. Agnieszka oznajmia, że jeśli dotąd miała jakieś wątpliwości, to teraz już jest całkowicie pewna, że postąpiła słusznie. Dodaje, że ponownie przyjęła Darka do pracy w kancelarii. Olszewska opatruje mu rany po pobiciu, a chłopak gorzko żartuje, że jak na skrzypka Rafał ma zadziwiająco twardą rękę…

Ula zasypuje Franka wiadomościami i zdjęciami. Chłopak jest zły, że posłuchał Joanny i zaproponował dziewczynce przyjaźń.

Bergowa prosi Zuzę o spotkanie podczas którego naświetla sytuację pomiędzy Frankiem a jej córką. Daje do zrozumienia, że Ula zakochała się w nim. Zuza nie może uwierzyć, kiedy dowiaduje się, że jej dziesięcioletnia córka próbuje zwrócić na siebie uwagę dużo starszego chłopca. Jakiś czas później próbuje porozmawiać z córką. Krąży wokół tematu nie chcąc zrazić Uli. W końcu jednak pyta ją wprost o Franka. Dziewczynka wyjaśnia mamie, że wcale nie ma zamiaru chodzić z młodym Bergiem. Tłumaczy, że chciała umówić go z Tosią, która jako jedyna z sióstr Kornackich nie ma jeszcze chłopaka..

Kamil dostaje telefon od adwokata mężczyzny, któremu kilka dni temu uratował życie w parku linowym. Sołecki prosi go o spotkanie. Hoffer jest bardzo zaniepokojony.

Mecenas Liszeckiego odwiedza Hoffera w szpitalu. Powątpiewa w konieczność przeprowadzonego przez niego zabiegu. Uważa, że naraził zdrowie i życie jego klienta. Wyjaśnia, że na skutek tej interwencji jego klient trafił do szpitala. Nie mógł więc pracować, a co za tym idzie stracił wiele poważnych zleceń. Ponadto poniósł stały uszczerbek na zdrowiu i musi ponosić koszty leczenia. Kamil nie wierzy w to co słyszy. Starając się zapanować nad emocjami tłumaczy adwokatowi, że Liszecki miał wstrząs anafilaktyczny i nie przeżyłby bez natychmiastowej tracheotomii. Sołecki ma jednak na ten temat inne zdanie. Zwraca uwagę, że gdy Hoffer wykonywał zabieg, karetka była już w drodze i ratownicy zdążyliby pomóc choremu w sposób profesjonalny. Kamil traci cierpliwość i podniesionym głosem oznajmia, że działał w stanie wyższej konieczności, a sam Liszecki wielokrotnie dziękował mu za uratowanie życia. Sołecki składa to na karb szoku. Stwierdza, że jak tylko jego klient zorientował się w rozmiarach poniesionych strat, zwrócił się do niego. Dodaje, że wie, iż Hoffer cieszy się nienaganną opinią. Aby jej nie narażać na szwank, proponuje ugodę – lekarz dobrowolnie ma wypłacić jego klientowi rekompensatę za poniesione straty. Na odchodnym oznajmia, że wolałby uniknąć rozgłosu i liczy, że Hofferowi zależy na tym samym…

Rankiem Elżbieta, zaniepokojona brakiem wieści od ukochanego, dzwoni do niego. Igor zaspany wyjaśnia, że nocą zgubił się w drodze na Mazury i postanowił zdrzemnąć parę godzin - zaraz rusza w dalszą podróż. Wciąż nie może się otrząsnąć po tym, co się stało. Jakiś czas później przyjeżdża na miejsce i informuje żonę Maćka o tragedii. Kobieta jest zrozpaczona. Kiedy dowiaduje się, że wypadek miał miejsce wczoraj wieczorem, na moment odzyskuje nadzieję. Uważa, że musiała zajść pomyłka. Tłumaczy, że Maciek miał wczoraj iść na mecz, którego – jest tego pewna – za nic by nie odpuścił. Po chwili jednak zjawia się policja i potwierdza przekazane przez Nowaka informacje. Kobieta wpada w rozpacz.

Igor obwinia się o śmierć kolegi. Wyznaje Arturowi, że sam kazał mu się śpieszyć i pewnie dlatego Maciek zachował się nieostrożnie na przejeździe kolejowym...