Na Wspólnej

Odcinek 2290

Na Wspólnej

Igor przygarnia do mieszkania brata – co na to Elżbieta?! Monika chce wrócić do pracy! Kamil oskarża znachora Babińskiego o śmierć swojego pacjenta!

Babiński i Kamil
Babiński i Kamil

Monika oświadcza mężowi, że od dzisiaj nie będzie mu usługiwała. Dodaje, że wybiera się do banku, w którym kiedyś pracowała. Przypomina Cieślikowi, że zwolniła się – żeby urodzić i wychować jego dziecko. Ma zamiar wrócić do pracy. Damian nie kryje zdumienia, kiedy w CV żony znajduje informację, że pracowała jako menadżer i doradca polityczny. Monika uświadamia mu, że tylko dzięki niej wybił się jako polityk i ze zwykłego radnego stał się senatorem. Jakiś czas później spotyka się z szefem banku - swoim dawnym kolegą. Mężczyzna jest zdziwiony, że znajoma chce zrezygnować z działalności politycznej, by wrócić do pracy w banku. Cieślikowa oznajmia mu, że choć bardzo sobie ceni doświadczenie, które zdobyła w biurze senatorskim, jej prawdziwym powołaniem jest ekonomia i bankowość. Twierdzi, że jako osoba rozpoznawalna byłaby cennym nabytkiem dla oddziału. Grzegorz ma jednak na ten temat inne zdanie. Nie owijając w bawełnę oznajmia Monice, że jej rozpoznawalność raczej nie byłaby korzystna dla banku. Cytuje słowa z nagrania jej męża, które prędzej odstraszą klientów niż zachęcą ich do powierzenia jej swoich pieniędzy. Monika z kamienną twarzą wysłuchuje wywodu kolegi. Jednak po wyjściu z banku zaczyna gorzko płakać. Z wściekłością drze swoje CV i wrzuca je do kosza.

Monika robi mężowi karczemną awanturę. Wyrzuca mu, że ośmieszył ją przed całą Polską i zmusił do znoszenia upokorzeń. Przypomina mu, że dla niego zrezygnowała ze swojej kariery. Jest pewna, że gdyby została w banku, byłaby teraz jego prezesem! W końcu oznajmia Damianowi, że jest największym błędem jej życia…

Matka zmarłego Witolda nie może sobie darować, że psłuchała Babińskiego. Okazuje się, że znachor kazał jej synowi wypisać się ze szpitala twierdząc, że panuje w nim zła energia. Kamil jest zszokowany. Kiedy zostaje sam, sprawdza stronę internetową Babińskiego. Opowiada Ostrowskiemu, czego dowiedział się od matki zmarłego pacjenta. Stwierdza wprost, że czyn, którego dopuścił się znachor, ma wszelkie znamiona morderstwa.

Kamil udaje się do Babińskiego. Nie zważając na obecność tłumu pacjentów, oznajmia znachorowi, że przyszedł porozmawiać z nim o swoim pacjencie, którego on zabił. Mężczyzna nie ma sobie nic do zarzucenia. Rozwścieczony Kamil ostrzega przed nim jego pacjentów. Żaden z czekających nie rezygnuje jednak z wizyty u znachora.

Zuza z Ulą przygotowują przyjęcie na powrót Tosi. Mała nie może się doczekać spotkania z siostrą. Wieczorem Hofferowie dostają telefon od Kornackiego. Mężczyzna tłumaczy, że wyjechali później niż planowali i nieprędko dotrą do Warszawy. Proponuje, żeby Tosia przenocowała dziś u niego. Przeprasza Zuzę za zamieszanie. Hofferowa nieszczerze zapewnia, że nic takiego się nie stało. Po skończonej rozmowie Ula wpada w złość. Jest pewna, że ojciec Tosi zrobił to specjalnie…

Igor spotyka przed swoim domem Tomka. Chłopak ma rozcięty łuk brwiowy, a z jego nosa leci krew! Pomimo to zapewnia, że nic mu nie jest i nie chce narzucać się bratu. Igor zabiera go do siebie, aby obmył rany. Podejrzewa, że brata pobili jacyś gangsterzy, którym jest winien pieniądze. Tomek zgrywa chojraka. Zadowolony z siebie wyjaśnia Igorowi, że przeleciał kobietę niejakiego Szafy. Kiedy ten dowiedział się o wszystkim zagroził, że go zabije. Na szczęście skończyło się na lekkim pobiciu. Chłopak obawia się, że facet na tym nie poprzestanie. Znany jest bowiem z tego, że nie rzuca słów na wiatr. Tomek zastanawia się, gdzie się ukryć przed swoim prześladowcą. Nie chce wracać do domu, bo ojciec nie da mu spokoju. Przypomina Igorowi, że mówił coś o odnowieniu więzi braterskich – ma więc szansę zrobić w tym kierunku pierwszy krok i zadekować go u siebie.

Igor przedstawia Elżbiecie swojego brata. Na osobności mówi jej, że nie może w takim stanie odesłać Tomka do domu. Oznajmia, że przez parę dni chłopak zostanie u nich. Elżbieta obawia się, że brat Igora ściągnie na nich kłopoty. Nowak przekonuje ukochaną, że nie ma powodów do obaw. Tomek mimowolnie staje się świadkiem ich rozmowy. Urażony oznajmia, że nie chce się narzucać, po czym zbiera się do wyjścia. Nieoczekiwanie Elżbieta zatrzymuje chłopaka i prosi, żeby został. Zapewnia, że będzie im bardzo miło go gościć. Wieczorem Tomek bez pukania wchodzi do sypialni Igora i Elżbiety, przeszkadzając im w miłosnych igraszkach. Kochankowie przekonują się, że mieszkanie pod jednym dachem z niesfornym chłopakiem, nie będzie łatwe...

Aktualności