Na Wspólnej

Odcinek 2259

Na Wspólnej

Maks i Zdybicka oskarżeni o potężne oszustwo! Niespodziewany koniec walki Bergów?! Tosia ostro zaatakowana przez… własną siostrę!

Joanna i Bogdan
Joanna i Bogdan

Tosia stresuje się przed spotkaniem z siostrami, a zwłaszcza ze starszą z nich – Basią, której jeszcze nie poznała. Nachodzi ją refleksja, że jeszcze nie tak dawno groziło jej, że zamieszka w domu dziecka, a teraz ma tak liczną rodzinę. Zastanawia się, jak to jest mieć starszą siostrę. Ula zapewnia ją, że to bardzo miłe, choć starsze siostry lubią się wymądrzać.

Zuza bardzo się denerwuje, że Kornacki odbierze im Tosię. Złości się, że mąż siedzi bezczynnie, zamiast temu zapobiec. Zdenerwowany Hoffer uświadamia żonie, że nie może zabronić Tosi kontaktów z własnym tatą i siostrami.

Już na początku spotkania okazuje się, że obawy Tosi były słuszne. Basia ma do niej pretensje o to, że z jej powodu ich rodzina się rozpadła. Również w stosunku do ojca jest niegrzeczna. Nie może zrozumieć, czemu matka wybaczyła mu zdradę. Kornacki stara się przywołać najstarszą córkę do porządku, lecz ta coraz bardziej się zacietrzewia. Wyrzuca tacie, że mama jest przez niego nieszczęśliwa i cały czas płacze. Kornacki przyznaje, że bardzo zawinił. Basi nie wystarcza to jednak. Tosia nie jest w stanie wytrzymać takiej atmosfery i po chwili opuszcza towarzystwo. Po powrocie do domu opowiada rodzicom o nieudanym spotkaniu z siostrami i ojcem. Przyznaje, że niepotrzebnie tam poszła. Czuje, że Basia ma do niej żal. Hofferowie zapewniają córkę, że nie jest niczemu winna i że oni zawsze będą ją kochali…

Naczelnik urzędu skarbowego wzywa Maksa i Ilonę. Oznajmia im, że kontrola wykazała rażące nieprawidłowości. Okazuje się, że firma odprowadzała niższą od przewidywanej ustawowo kwotę podatku VAT, czym naraziła budżet państwa na szkodę w wysokości ośmiuset tysięcy złotych! Brzozowski i Zdybicka nie mogą w to uwierzyć. Naczelnik oznajmia im, że w razie nie uiszczenia wymienionej kwoty zostaną zajęte ich konta bankowe i nieruchomości. Jednocześnie przypomina o możliwości odwołania się od decyzji urzędu. Maks uświadamia mężczyźnie, że tak wysoka kara nałożona na firmę oznacza jej koniec. Ilona zarzuca naczelnikowi, że mści się. Urzędnik z uśmiechem zapewnia, że nie działa z pobudek osobistych.

Zdybicka zdenerwowana udaje się do księgowej. Nie przebierając w słowach wyrzuca jej, że swoją niekompetencja doprowadziła firmę na skraj bankructwa. Księgowa zapewnia, że rzetelnie wypełniała swoje obowiązki. Tłumaczy, że prawdopodobnie urząd inaczej zakwalifikował rodzaj usług, za które odprowadzała ośmioprocentowy VAT. Dodaje, że uprzedzała Brzozowskiego, że interpretacja może być różna i to on podejmował decyzje.

Po powrocie do domu Ilona wszczyna awanturę. Zarzuca Maksowi kompletny brak znajomości przepisów i skandaliczną nieodpowiedzialność. Maks przyznaje, że mógł popełnić błąd. Przypomina jednak Ilonie, że został sam z małym dzieckiem i firmą na głowie, a ona ich opuściła. Między kochankami dochodzi do ostrego spięcia. W końcu jednak Zdybicka przyznaje, że i ona nie jest bez winy...

Bergowie analizują kopie dokumentacji pacjentek Godlewskiego. Ze zgrozą stwierdzają, że pomiędzy opisami w kartach, a później sporządzonymi dokumentami, istnieją znaczące różnice. Pracując w kilku miejscach lekarz nie był w stanie zapewnić swoim pacjentkom odpowiedniej opieki i wiele razy popełniał pomyłki, które później skrzętnie tuszował, żeby uniknąć konsekwencji.

Berg udaje się do dyrektora szpitala i wręcza mu dokumenty obciążające Godlewskiego. Dyrektor nieszczerze zapewnia, że wyciągnie konsekwencje jeśli stwierdzi jakieś nieprawidłowości. Widać jednak, że wcale nie ma takiego zamiaru. Dopiero gdy Bogdan mówi, że ma kopie wszystkich dokumentów, zdenerwowany prosi go, żeby dał mu trochę czasu na wyjaśnienie sprawy. Godlewski zaczepia Berga na korytarzu. Próbuje go zastraszyć. Bogdan spokojnym tonem daje lekarzowi do zrozumienia, że ma poważne kłopoty i tym razem nie wywinie się sprawiedliwości.

Bergowie oznajmiają dzieciom, że mają dowody na winę Godlewskiego. Dziękują im, że wspierali ich w trudnym okresie. Bogdan przeprasza Kasię, Jarka i Franka, że w ostatnim czasie w ogóle się nimi nie zajmował. Obiecuje, że znowu będzie, jak dawniej. Po chwili Kasia wychodzi z braćmi z domu. Jakiś czas później cała trójka spotyka się w parku z rodzicami. Kasia wręcza wszystkim pisaki i kolorowe baloniki napełnione helem. Prosi wszystkich, żeby napisali liściki do Mateuszka. Każdy z Bergów pisze, a potem wszyscy puszczają je wraz z balonami do nieba…

Aktualności