Na Wspólnej

Odcinek 2217

Na Wspólnej

Bogdan straci rodzinę?! Weronika szczęśliwa – dopełniła dzieło Adama… Smolny walczy i… ginie od własnej broni!

Weronika i Klara
Weronika i Klara

Bogdan przeprasza żonę za swoje zachowanie u rodziców. Przyznaje, że nie powinien był bez przerwy gadać o Godlewskim. Szybko jednak okazuje się, że wcale nie ma zamiaru odpuścić lekarzowi. Kiedy Joanna mówi mu, że dzieci chcą się dziś wybrać na piknik, oznajmia, że po południu ma spotkanie z prokuratorem.

Franek niegrzecznie odnosi się do ojca. Na osobności wyrzuca mu nawet, że nikt nie liczy się dla niego, bo myśli tylko o swoim martwym dziecku. Choć słowa syna mocno wstrząsają Bogdanem, nie rezygnuje on jednak ze swoich planów. Obiecuje żonie, że zaraz po spotkaniu w prokuraturze, dołączy do nich. Joanna z sarkazmem zapewnia, że nikt nie będzie do niego miał żalu, jeśli nie dotrze na piknik - wszyscy przyzwyczaili się już do tego, że rodzina jest u niego na ostatnim miejscu.

Bogdan dowiaduje się, że prokurator będzie mógł go przyjąć dopiero o 18-tej. Przystaje na to. Po chwili jednak wracają do niego pełne wyrzutu słowa, wypowiedziane przez syna. Oddzwania do biura i oznajmia, że nie będzie jednak mógł spotkać się dziś z prokuratorem. Niebawem dołącza na rodzinny piknik. Jego przybycie nie wyzwala radości. Franek bez słowa odchodzi od ogniska i siada samotnie nieopodal. Berg przychodzi do syna. Przeprasza, że go zawiódł. Przyznaje, że nie powinien zostawiać go bez wsparcia w tak trudnym okresie i zapewnia o swojej miłości. Franek mocno przytula tatę.

Przed wyjściem do szkoły Kuba skarży się na nauczycielkę historii, która znowu zapowiedziała sprawdzian. Krzysztof filozoficznie stwierdza, że jak ktoś ma władzę, to zawsze wykorzysta ją przeciwko innym. Po chwili oznajmia żonie, że wziął sobie wolny dzień. Basia nie może zrozumieć, czemu mąż leseruje akurat w tak gorącym okresie. Ostrzega go, że szefostwo może stracić cierpliwość i zwolnić go. Krzysztof zapewnia, że tak się nie stanie, bo ma w umowie klauzulę o kontynuacji pracy. Tłumaczy żonie, że bierze Malewicza na przetrzymanie. Jest pewien, że szef ugnie się i wycofa absurdalne żądania. Uważa, że to najlepsza strategia. Ani myśli rezygnować z połowy pensji!

Basia skonana wraca z pracy. Irytuje się widząc, że mąż odpoczywa sobie w najlepsze. Jej rozdrażnienie rośnie jeszcze, gdy Krzysztof z zadowoleniem oznajmia, że był na wycieczce rowerowej. Kiedy po chwili dzwoni do niego Malewicz, odrzuca połączenie. Dopiero za którymś razem, na wyraźne polecenie żony, odbiera telefon. Łaskawie zgadza się spotkać z przełożonym jeszcze dziś. Po skończonej rozmowie wydaje okrzyk tryumfu. Jest przekonany, że Malewicz przystanie na jego warunki.

Malewicz oznajmia Smolnemu, że choć chroni go klauzula i nie można go zwolnić, będzie musiał pożegnać się z dotychczasowym stanowiskiem. Daje mu wybór: albo pozostanie w wydawnictwie jako szeregowy pracownik, albo sam złoży wymówienie. Smolny wściekły odgraża się, że pozwie firmę. Prawnik zapewnia go, że dokładnie przeanalizował jego umowę i wszystko odbywa się zgodnie z kodeksem pracy.

Po powrocie do domu Krzysztof oznajmia żonie, że został zwolniony. Czuje się pokrzywdzony, że potraktowano go tak niesprawiedliwie po latach nienagannej pracy. Basia ze złością uświadamia mężowi, że został zwolniony, bo nie chciał zgodzić się na żadne ustępstwa.

Klara dziękuje Weronice za gościnę i za wszystko, co ta dla niej zrobiła. Stwierdza nawet, że Roztocka uratowała jej życie. Weronika zapewnia ją, że zawsze będzie u niej mile widzianym gościem. Antosia i Kacperek wręczają Solskiej własnoręcznie wykonany prezent. Życzą jej, żeby już zawsze była szczęśliwa.

Sławek odwiedza Weronikę w kancelarii. Mówi jej, że Solski został zawieszony i aresztowany. Daje do zrozumienia, że nieprędko wyjdzie z więzienia. Roztocka nie kryje satysfakcji. Cieszy się, że w końcu nie będzie musiała się bać. Wyznaje przyjacielowi, że wzięła sprawę Solskiej ze względu na Adama. Jest pewna, że mąż nigdy nie ugiąłby się pod naciskiem silniejszych i nie zostawił nikogo w potrzebie. Dziedzic zapewnia, że jej mąż byłby z niej dumny. Po pracy Weronika udaje się na cmentarz. Siada przy grobie męża i mówi, że wygrali sprawę...