Na Wspólnej

Odcinek 2212

Na Wspólnej

Szokujące sceny podczas klasowej wycieczki – Gosia zdruzgotana! Marta dowiaduje się prawdy o Olafie… Dramatyczna walka Klary Solskiej w sądzie!

Gosia i uczniowie
Gosia i uczniowie

Marta uważa, że szef Olafa zwolnił go bezprawnie. Radzi ukochanemu, żeby jeszcze raz z nim porozmawiał, a jeśli to nie pomoże – zwrócił się do sądu pracowniczego. Jest zaskoczona, że Olafowi tak nagle przestało zależeć na posadzie, dla której jeszcze parę dni temu gotów był narażać zdrowie i ich związek. Postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i sama zawalczyć o niego. Bez wiedzy Olafa udaje się do klubu i robi jego szefowi awanturę. Jest oburzona, że zwolnił oddanego pracownika tylko dlatego, że ten ma kłopoty ze zdrowiem. Mężczyzna wyjaśnia Konarskiej, że wcale nie poszło o kontuzję, ale o doping. Dodaje, że Olaf miał szansę oczyścić się z zarzutów, gdyby zdecydował się na test. Sam jednak odrzucił tę propozycję. Marta jest w szoku. Po powrocie do domu, oznajmia Olafowi, że była u niego w pracy i wie, co naprawdę było przyczyną jego zwolnienia. Ma żal do ukochanego, że zrobił z niej idiotkę i znowu ją okłamał. Poza tym, uświadamia mu, że narażał życie nie tylko swoje, ale także jej i Ksawerego. Przypomina, jak jakiś czas temu zasłabł za kierownicą - jest pewna, że wtedy także był pod wpływem jakichś środków…

Klara denerwuje się przed rozprawą rozwodową. Weronika poucza ją - jeśli będzie spokojnie odpowiadać i nie da się wytrącić z równowagi, wszystko będzie dobrze.

Tuż przed rozprawą Roztocka dowiaduje się, że przyjaciółka Klary, która miała wystąpić jako jej świadek, nie przyjdzie. Olszewska wyjaśnia, że Anna została zastraszona przez mężczyzn, którzy odwiedzili ją dzisiejszego ranka. Tymczasem Solski próbuje namówić żonę, żeby się wycofała. Klara nie chce z nim rozmawiać…

Solska potwierdza przed sądem, że rozpad małżeństwa nastąpił z winy jej męża. Weronika pokazuje sędziemu oświadczenie kobiety, która parę dni temu była świadkiem, jak Henryk groził żonie. Solski przyznaje, że podczas zdarzenia, o którym mowa w oświadczeniu, działał pod wpływem silnych emocji. Zapewnia jednak, że jego intencje były czyste. Zwracając się do Klary zarzeka się, że ją kocha i nie chce stracić. Przyznaje, że czasami brakowało mu empatii. Przeprasza za to żonę i błaga, żeby do niego wróciła. Klara jest bardzo poruszona słowami męża. Zbiera się jednak w sobie i oświadcza przed sądem, że mąż tylko udaje skruchę, a w rzeczywistości nigdy jej nie kochał i zmienił jej życie w piekło. Z rosnącym wzburzeniem Klara oskarża Henryka, że wyśmiewał ją i poniżał, kiedy straciła dziecko. Na moment traci panowanie nad swoimi emocjami. Po chwili przeprasza sąd, że się uniosła. Sędzia ze względu na jej stan odracza rozprawę.

W kancelarii zjawia się kurier i przynosi Roztockiej kosz róż. Okazuje się, że to dar od Henryka, który w krótkim liściku gratuluje Weronice talentu prawniczego i stwierdza, że szkoda marnować go na przegrane sprawy. Podtrzymuje propozycję, żeby Roztocka wycofała się, zanim do reszty się pogrąży. Jakiś czas później nieoczekiwanie zjawia się Kamys. Z dyktafonu puszcza Weronice nagranie, na którym Solski oznajmia, że nigdy nie da żonie rozwodu i w niewybrednych słowach odgraża się, że zniszczy Roztocką. Jerzy decyduje się zeznawać przed sądem...

Gosia wyjeżdża ze swoją klasą na wycieczkę. Przed wejściem do autokaru rekwiruje jednemu z uczniów alkohol. Obiecuje, że niebawem odda mu jego własność - gdy ten skończy osiemnaście lat. Tłumaczy wychowankom, że jest za nich odpowiedzialna i choć rozumie, że czują się już dorośli, muszą uszanować zasady.

Uczniowie są znudzeni siedzeniem w pensjonacie. Proszą nauczycielkę, żeby pozwoliła im wybrać się na kajaki. Gosia nie chce się na to zgodzić z powodu niesprzyjającej pogody. W końcu jednak obiecuje, że pomówi o tym z wuefistą Malinowskim. Uczniowie kręcą nosem. Nie podoba im się, że ciągle są pod kontrolą. Grzesiek proponuje, żeby spalili blanta i pomyśleli jak sprawić, żeby wyluzować Zimińską.

Zbyszek jest pełen podziwu dla młodej koleżanki, która wzięła na siebie tak dużą odpowiedzialność. Obiecuje, że zrobi wszystko, żeby jej pomóc. Gosia szczerze mu za to dziękuje.

Po powrocie z wyprawy kajakowej, jedna z uczennic - Iza zostaje znaleziona w swoim pokoju z podciętymi żyłami. Gosia rozpaczliwie próbuje ocucić dziewczynę. Grzesiek filmuje całe zdarzenie komórką. W pewnym momencie Iza otwiera oczy. Okazuje się, że całe zdarzenie było tylko wygłupem. Zimińska nie wytrzymuje - wymierza uczennicy siarczysty policzek!

Gosia gorzko płacze nad swoją porażką. Zbyszek stara się podnieść koleżankę na duchu. Tymczasem Iza, Grzesiek i Kornel, popalając trawę, komentują zajście. Iza odgraża się, że nigdy nie wybaczy Zimińskiej. Stwierdza nawet, że wychowawczyni jest gorsza od Bednarczukowej, która przynajmniej nie udaje, że jest fajna. Jedna z dziewczyn robi kolegom wyrzuty, że zrobili wszystkim tak upiorny żart. Uświadamia im, jak musiał on zaboleć ich wychowawczynię. Grzesiek każe jej się zamknąć. Nieoczekiwanie Kornel staje w obronie koleżanki. Między chłopakami dochodzi do spięcia…

Aktualności