Na Wspólnej

Odcinek 2108

Na Wspólnej

Iwo kocha Kingę – czy Brzozowska zerwie zaręczyny z Michałem?! Totalna wpadka Elizy! Honorata się boi - czy Roman znów ją pokocha?!

Eliza z szefem
Eliza z szefem

Kinga prosi Kmiecika, żeby więcej nie dzwonił do niej w sprawach innych niż zawodowe. Iwo przeprasza ją za - jak to nazywa - pijacki wybryk. Nieszczerze zapewnia, że nie chodziło o nic innego. Proponuje, żeby oboje trzymali się tej wersji.

Wieczorem Kinga dostaje od Iwo SMS-a z prośbą, żeby się spotkali. Odpisuje mu, że teraz nie może. Po chwili mężczyzna pisze do niej, że za godzinę będzie przed jej blokiem.

Iwo mówi Kindze, że wszystko, co jej wczoraj powiedział przez telefon, jest prawdą. Wyznaje jej miłość. Brzozowska jest porażona tymi słowami. Potrafi z siebie wydusić jedynie, że za tydzień ma ślub. Wraca do domu kompletnie skołowana. Długo przygląda się Michałowi bawiącemu się z synkiem...

Leśniewska dowiaduje się, że Roman może już zostać wypisany ze szpitala. Lekarz zapewnia ją, że amnezja powinna niebawem minąć. Honorata martwi się, że będzie jej trudno być z człowiekiem, który traktuje ją jak obcą osobę. Obawia się, że Roman na dobre zapomniał o uczuciu, które ich łączyło. Roman także boi się powrotu do domu z obcą – w jego mniemaniu – kobietą. Prosi syna, którego też nie pamięta, żeby pozwolił mu zostać dłużej w szpitalu. Kamil oznajmia ojcu, że to niemożliwe.

Hoffer nie rozpoznaje swojego mieszkania. Honorata bardzo ciężko znosi fakt, że ukochany widzi w niej kogoś zupełnie obcego. Kamil wyznaje, że dla niego to też nie jest łatwe – ojciec wprawdzie traktuje go trochę lepiej, ale tylko dlatego, że uważa go za swojego lekarza, a nie syna…

Roman ma duże opory, kiedy wieczorem ma się położyć do łóżka z nieznaną sobie kobietą. Zajmuje miejsce na samym brzegu, z dala od Honoraty. Leśniewska postanawia pościelić mu w salonie. Hoffer oddycha z ulgą.

Eliza dowiaduje się w pracy, że wczorajsze loty z Helsinek zostały odwołane z przyczyn atmosferycznych i Koskinen przybędzie właśnie dzisiaj. Spanikowana Eliza prosi szefa, żeby wezwał tłumacza. Wyjaśnia, że po wczorajszych przeżyciach nie najlepiej się czuje i wolałaby mieć wsparcie. Przełożony jest pewien, że to zwykła trema, która zaraz minie. Po chwili zjawia się gość. Zamienia z dyrektorem kilka kurtuazyjnych zdań po angielsku. Szybko stwierdza jednak, że wolałby przejść na fiński. Eliza jest przerażona.

Podczas swojego wystąpienia Koskinen mówi o kryzysie i potrzebie większego zaangażowania. Liczy, że pracownicy polskiej filii będą gotowi dać z siebie więcej niż dotychczas. Eliza kompletnie nic nie rozumie, ale „tłumaczy” przekazując zupełnie inne słowa. Jest jeszcze gorzej, kiedy Cielecka musi tłumaczyć na fiński. Udaje jej się wydukać kilka wyuczonych formułek, zupełnie nieprzystających do sytuacji. Prezes przy wszystkich uprzejmie dziękuje jej za tłumaczenie rozmowy. Dopiero na osobności mówi dziewczynie, że to, co zrobiła było niedopuszczalne, ale i... odważne, a to w biznesie bardzo pożądana cecha. Eliza szczerze przeprasza za swój występek. Tłumaczy, że bardzo zależało jej na tej pracy. Prezes daje jej rok na nauczenie się języka fińskiego!

Cielecka opowiada Jarkowi o wizycie Koskinena i o tym, jak musiała udawać przed wszystkimi, że zna fiński. Młody Berg jest przekonany, że dziewczyna straciła pracę. Eliza zaprzecza. Z figlarnym uśmiechem stwierdza, że jednak czasami kłamstwo popłaca.

Aktualności