Na Wspólnej

Odcinek 2036

Na Wspólnej

Zdybicka popełniła samobójstwo?! Żaneta uświadamia matce, że romans ojca prawdopodobnie trwa! Igor próbuje dogadać się z rodzicami Magdy – nie jest to łatwe…

Ilona Zdybicka
Ilona Zdybicka

Igor umawia się na rozmowę z Żebrowskimi. Wyjaśnia mamie, że musi uświadomić rodzicom Magdy, że nie jest winien śmierci ich córki, o co go nieustannie posądzają. Jeśli zlekceważy tę sprawę, Julka zacznie wyczuwać, że dziadkowie go nienawidzą. Może jej to przysporzyć wielu niepotrzebnych frustracji. Ewa obawia się, że Żebrowscy nie przyjmą jego tłumaczeń i obrażą się na dobre.

Nowak tłumaczy rodzicom Magdy, że dla dobra Julki powinni przestać traktować go jak wroga i złoczyńcę. Żebrowska oznajmia, że nie jest w stanie zapomnieć, jaką krzywdę wyrządził ich córce. Igor przyznaje, że popełnił wiele błędów i zachował się podle względem kobiety, która go kochała. Zrozumiał jednak swój błąd i próbował ją odzyskać. Magda chciała do niego wrócić, ale tragiczny wypadek zakończył jej życie. Nie oczekuje, że Żebrowscy nagle zapomną o wszystkim i zaczną traktować go jak syna. Jeśli jednak zależy im na szczęściu Julki, nie mogą dalej okazywać mu takiej wrogości – muszą się jakoś dogadać!

Policja przeszukuje brzeg Wisły w miejscu gdzie znaleziono telefon Ilony. Komisarz mówi Maksowi, że gdyby Zdybicka chciała popełnić samobójstwo, nie miałaby powodu, by zostawiać telefon na brzegu. Jest też mało prawdopodobne, żeby ktoś ją zaatakował, bo gdyby tak się stało, na pewno zabrałby drogi, sprawny telefon ze sobą.

Maks spotyka się z Michałem. Pyta go, czy przychodzi mu do głowy jakieś miejsce – ulubiony pensjonat, dawni przyjaciele lub rodzina - gdzie może przebywać teraz Ilona. Brzozowski nie potrafi mu jednak pomóc.

W domu Maks przegląda osobiste rzeczy Ilony. Znajduje numer telefonu jej ojca. Pan Zdybicki oznajmia, że nie widział się z córką od 20-tu lat. Kiedy dowiaduje się, że Ilona zaginęła, radzi Maksowi, żeby jej nie szukał - zaoszczędzi sobie w ten sposób wielu cierpień. Brzozowski jest bardzo poruszony tymi słowami. Wkrótce dostaje telefon od policjanta. Dowiaduje się, że wyłowiono z Wisły ciało jakiejś kobiety. Maks jest w szoku - będzie musiał je zidentyfikować...

Wojtek, coraz bardziej zniecierpliwiony wspólnym mieszkaniem z teściową, sugeruje żeby Żaneta podpuściła trochę Helenę i opowiedziała jej o wizytach Zdunikowej u ojca. Szulcowa obawia się, że to pogorszyłoby sprawę.

Helena przychodzi do Ziębów po klucze od baru. Włodek postanawia wykorzystać fakt, że doszła nowa para rąk do pracy i zabiera się za krzyżówki. Słodkie próżniactwo nie trwa jednak zbyt długo – Kopciowa, tonem nie znoszącym sprzeciwu, poleca Ziębie przetrzeć witryny restauracji. Włodkowi nie podoba się, że Helena ustanawia swoje porządki w barze. Maria upomina męża, żeby wykazał się większym zrozumieniem dla skrzywdzonej kobiety i darował sobie wymówki pod jej adresem. W końcu jednak i jej cierpliwość się kończy, gdy okazuje się, że Kopciowa bez jej wiedzy przyprawiła farsz do pierogów. Naburmuszona Helena obiecuje, że więcej nie będzie wchodziła Marii w paradę.

Żaneta mówi mamie, że powinna zadzwonić do ojca, bo on na pewno pierwszy tego nie zrobi. Kopciowa ma na ten temat odmienne zdanie. Jest pewna, że mąż wkrótce zacznie wydzwaniać, bo długo nie wytrzyma bez niej na gospodarstwie. Żaneta oznajmia mamie, że była u ojca i przekonała się, że radzi sobie świetnie. Podpuszcza ją opowiadając o motocyklu i wizytach Zduniakowej. Fortel odnosi jednak odwrotny do zamierzonego skutek. Kopciowa dochodzi do wniosku, że mąż widocznie się nią znudził. Tym bardziej więc nie ma sensu, żeby do niego wracała…

Aktualności