Na Wspólnej

Odcinek 1964

Na Wspólnej

Eliza i Jarek uciekają przed zboczeńcem! Żaneta i Nikita nie chcą być „Aniołkami Bretnera”… Michał ostro rozprawia się z Bialskim!

Odcinek 1954 Żaneta i komandor rajdu.JPG
Odcinek 1954 Żaneta i komandor rajdu.JPG

Michał bezskutecznie próbuje dodzwonić się do Marcina. Wpada na pomysł, żeby zadzwonić do kolegi z domu dziecka, który zawsze kumplował się z Bialskim. Niestety, niego niczego nie dowiaduje. Michał zapewnia żonę, że rozpyta jeszcze wśród starych znajomych i na pewno odnajdzie Marcina. Jakiś czas później Kinga, ku swojemu ogromnemu zdumieniu, spotyka na dziedzińcu Bialskiego. Mężczyzna wita się z nią jak gdyby nigdy nic. Oburzona Brzozowska zarzuca mu, że naraził jej rodzinę na poważne niebezpieczeństwo. Wyjaśnia osłupiałemu Marcinowi, co zaszło. Każe mu oddać pieniądze dłużnikom i wynosić się z ich życia. Bialski próbuje się tłumaczyć, lecz Kinga ani myśli słuchać - ozięble żegna się z nim i natychmiast dzwoni do męża. Wkrótce zjawia się Michał. Ostro wkurzony wyrzuca Marcinowi, że oszukał go i wykorzystał ich przyjaźń. Bialski zmusza jednak przyjaciela, żeby pozwolił mu dojść do słowa. Wyjaśnia, że po powrocie do Polski próbował gdzieś się zaczepić, ale bezskutecznie. Postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce - kupił stary samochód i zaczął handlować ciuchami na bazarach. Podał hurtownikom pierwszy adres, który przyszedł mu do głowy – inaczej nie dostałby od nich towaru. Dodaje, że rozliczył się już z nimi. Wręcza zaskoczonemu Michałowi 200 złotych na poczet spłaty swojego długu u niego. Zapewnia, że sukcesywnie będzie oddawał mu resztę. Daje też drobny upominek dla Ignasia. Wyznaje, że jest mu bardzo przykro z powodu tego, co zaszło. Odchodząc mówi, że cieszył się z ich ponownego spotkania i miał nadzieję, że wszystko inaczej się potoczy. Z żalem stwierdza, że nie ma szczęścia w życiu… Brzozowski jest poruszony słowami przyjaciela. Po powrocie do domu opowiada żonie, czego dowiedział się od przyjaciela. Pokazuje jej pieniądze od Marcina i autko dla synka. Kinga twardo oznajmia, że nie interesują jej sprawy Bialskiego i nie chce mieć z nim więcej do czynienia.

Jarek wychodzi rano z łazienki wyelegantowany i wypachniony jak nigdy. Rodzeństwo nie bez złośliwości komentuje jego wygląd. Kasia i Franek nie mają wątpliwości, że przyczyną, dla której brat nagle zaczął tak o siebie dbać, jest jakaś dziewczyna.

Jarek rozgląda się za Elizą w miejscu, gdzie się umówili. Gdy w końcu zrezygnowany postanawia odejść, dziewczyna nagle się zjawia. Choć imponuje jej, że Jarek zainteresował się nią, stara się być niedostępna. Jest pod wielkim wrażeniem, kiedy dowiaduje się, że Jarek mieszkał na squacie. W pewnym momencie jakiś mężczyzna woła Elizę i rusza w jej kierunku. Dziewczyna zaczyna uciekać. Jarek biegnie za nią. Udaje im się zgubić mężczyznę. Eliza tłumaczy Jarkowi, że to zboczeniec, który przyczepił się do niej i od dwóch miesięcy za nią łazi. Dziewczyna mówi, że facet zabrał ją kiedyś na stopa i chciał ją namówić, żeby poszła do niego. Młody Berg żałuje, że nie rozprawił się z natrętem. Eliza zapewnia go, że umie sama sobie radzić. Jarkowi coraz bardziej imponuje jej niezależność i umiłowanie wolności. Dziewczyna proponuje mu, żeby gdzieś razem wyjechali. Widząc jednak, że chłopak nie jest przekonany do pomysłu, postanawia także zostać jeszcze jakiś czas w Warszawie. Niespodziewanie Eliza długo i namiętnie całuje Jarka w usta, po czym odwraca się i ucieka. Młody Berg jest urzeczony…

Podczas treningu Żaneta i Nikita poznają doświadczonych zawodników ze stajni Bretnera, którzy również wezmą udział w rajdzie po Amazonii. Fazi i Nagar robią niewybredne żarty na temat „aniołków Bretnera”. Kobiety są wkurzone - dochodzi do wymiany złośliwości. Mężczyźni są przekonani, że koleżanki nie mają najmniejszych szans w rajdzie. Traktują je jak klubowe maskotki. Dziewczyny odcinają się zwracając im uwagę, że od dwóch lat nie stali na podium... Po chwili zjawia się Bretner. Na jego widok Nikita promienieje.

Podczas ustalania trasy treningu między oboma zespołami dochodzi do scysji. Bretner bezskutecznie próbuje załagodzić sytuację i przywołać zawodników do porządku. Fazi i Nagar, żeby udowodnić swoją wyższość rzucają kobietom wyzwanie – będą się ścigać na pięć kilometrów. Kobiety zgadzają się wziąć udział w próbie sił. Nikt nie zwraca uwagi na protesty Dariusza.

Żaneta i Nikita jako pierwsze zjawiają się na mecie. Bretner szczerze im gratuluje. Żaneta twardo oznajmia mu, że nie życzy sobie, żeby były nazywane aniołkami. Dariusz obiecuje, że to się nie powtórzy.

Żaneta opowiada mężowi o treningu i starciu z Fazim i Nagarem. Dodaje, że Bretner okazał się całkiem w porządku. Choć początkowo je trochę lekceważył, zrozumiał w końcu z kim ma do czynienia. Wojtek nie ukrywa, że jest trochę zazdrosny o sponsora. Szulcowa zapewnia męża, że nie ma powodów. Dodaje, że Nikita ostrzy sobie pazurki na Bretnera.