Na Wspólnej

Odcinek 1926

Na Wspólnej

Igor ma dość bycia przynętą – czy wyjedzie z Polski?! Iza w końcu przekonuje Jerzego, żeby został sołtysem! Ola znowu ma dość związku z Czerskim…

Expose Jerzego.jpg
Expose Jerzego.jpg

Iza dowiaduje się, że Pietrucha odciął dopływ wody wszystkim mieszkańcom wsi. Jest pewna, że zrobił to z zemsty, bo dowiedział się, że ludzie kombinują coś przeciwko niemu. Brzozowska utwierdza się w przekonaniu, że nic nie zmieni się na lepsze, dopóki jej mąż nie zostanie sołtysem. Jerzy nie chce nawet o tym słyszeć. Iza perswaduje mu, że taka jest wyższa konieczność. Aby go przekonać podaje przykład Vaclava Havla - słynnego pisarza, który dla dobra własnego narodu został politykiem. Chcąc nie chcąc Dudek przyjmuje wyzwanie. Czuje jednak, że trudno mu będzie znaleźć argumenty, którymi przekona mieszkańców do siebie. Stwierdza, że Pietrucha ma znacznie łatwiejszą sytuację – po prostu odkręci kurki, gdy tylko ludzie przestaną się burzyć.

Przed sklepem zbierają się mieszkańcy wsi. Jerzy wygłasza przed nimi swoje starannie przygotowane expose. Nie trafia nim jednak do przekonania zebranych. Miejscowi nie wierzą, że uda mu się cokolwiek zdziałać.

Iza jest zła na męża. Z zawodem w głosie stwierdza, że nie można na niego liczyć i że sama będzie musiała wziąć sprawy w swoje ręce!

Ola wyznaje Mariuszowi, że odkąd poznała jego córeczkę, uświadomiła sobie, że ich romans nie powinien mieć miejsca. Nie chce rozbijać jego rodziny. Czerski niezbyt delikatnie stwierdza, że z nią czy bez niej jego małżeństwo i tak by nie przetrwało. Decyzję o rozwodzie podjął na długo zanim poznał Olę. Młodej Zimińskiej wcale to jednak nie pociesza. Rozdrażniony Mariusz z czarującego kochanka zmienia się w wymagającego szefa - oznajmia jej, żeby nie przenosiła spraw prywatnych na grunt zawodowy i nie robiła scen w kancelarii. Kiedy Ola mówi mu, że podczas jego spotkania dzwonił jeden z interesantów, Czerski okazuje niezadowolenie, że go nie połączyła. Na osobności Weronika wyjaśnia młodej Zimińskiej, że Cichoń to ich największy klient, do tego bardzo drażliwy.

Jakiś czas później Cichoń zjawia się osobiście w kancelarii. Prosi Czerskiego o poprowadzenie jego sprawy. Wyjaśnia, że jakiś czas temu potrącił pewną dziewczynę - twierdzi, że z jej winy – a teraz jej matka domaga się od niego odszkodowania. Przyznaje, że uderzył ją na pasach, ale dziewczyna wtargnęła na jezdnię na czerwonym świetle. Jej matka żąda od niego pół miliona złotych zadośćuczynienia, argumentując to tym, że jej córka została kaleką. Ze względu na swoją pozycję Cichoń chce uniknąć sprawy sądowej. Jest znanym biznesmenem i obawia się, że zaciążyłoby to na jego wizerunku. Jest gotów pójść na ugodę i zapłacić Kryńskiej 100 tysięcy złotych. Czerski zgadza się mu pomóc.

Ola nie kryje przed szefem, że uważa Cichonia za zwykłego łajdaka. Mariusz daje jej radę, żeby nie oceniała klientów, jeśli chce zostać prawnikiem. Proponuje, że podwiezie ją do domu. Jednak Ola wymawia się nawałem pracy...

Igor dostaje policyjną ochronę. Oficer prowadzący sprawę jest przekonany, że Czechowski znowu zrobi jakiś fałszywy krok i tym razem wpadnie w ich ręce. Nowakowi nie podoba się, że on i jego bliscy mają pełnić rolę przynęty. Ciągły stres daje w końcu o sobie znać. Kiedy do Igora dzwoni jakiś mężczyzna z przedszkola i pyta o Julkę, ten sądząc że to człowiek Czechowskiego, obrzuca go wyzwiskami. Dopiero po chwili dociera do niego, że zaszła pomyłka. Artur radzi przyjacielowi, żeby na jakiś czas wyjechał gdzieś daleko.

Igor daje mamie do zrozumienia, że całkiem serio myśli o wyjeździe. Obwinia się, że niepotrzebnie zajął się sprawą, która ściągnęła na nich zagrożenie...

Aktualności