Na Wspólnej

Odcinek 1902

Na Wspólnej

Wzruszający list dzieci przełamuje Bogdana! Lekarze potwierdzają – Ludwika ma chorobę Alzheimera… Zdybicka wściekła – ktoś powiadomił policję, że chce sprofanować ludzkie szczątki!

Bogdan zostaje aresztowany
Bogdan zostaje aresztowany

Ilona rozmawia przez telefon z kierownikiem budowy. Piekli się, że robotnicy jeszcze nie zakopali znalezionych szczątków. Mężczyzna tłumaczy jej, że ludzie mają opory. Zdybicka udaje się na budowę. Żąda, żeby robotnicy wykonali jej polecenie i niezwłocznie zasypali znalezisko. Budowlańcy sprzeciwiają się temu, tłumacząc, że nie godzi się tak postępować z ludzkimi szczątkami. Zdesperowana Ilona sama chwyta za łopatę i zabiera się do dzieła. W tym samym momencie nadjeżdża wóz policyjny. Jakiś czas później na miejscu budowy zjawia się Maks. Okazuje się, że policja dostała zgłoszenie, jakoby miała zamiar sprofanować szczątki. Zdybicka udaje oburzoną tymi insynuacjami. Zapewnia, że dopiero dziś dowiedziała się o znalezisku. Maks przysłuchuje się rozmowie. Jest pod wrażeniem zachowania Ilony, która ani na chwilę nie traci rezonu. Policjant oznajmia, że będą musieli złożyć zeznania na komendzie. Ilona z czarującym uśmiechem zapewnia, że są do dyspozycji. Po wyjściu policjanta robi kochankowi wymówki, że jej nie pomagał. Maks stwierdza, że i bez tego świetnie sobie poradziła…

Rafał i Henryk odwiedzają Ludwikę w szpitalu. Sobczak tłumaczy mamie, że w jej wieku przyda się kilka kompleksowych badań. Dobrze jej zrobi także parę dni odpoczynku. Magnowska uważa, że to zbyteczne, ale za chwilę stwierdza, że jest tu przynajmniej otoczona opieką życzliwych ludzi.

Niestety, wstępna diagnoza potwierdza się - Ludwika cierpi na chorobę Alzheimera. Lekarz tłumaczy Rafałowi i Henrykowi, że choć medycyna nie zna sposobu na cofnięcie choroby, to można podjąć kroki, by zahamować jej rozwój. Dodaje, że alzheimer dotyka nie tylko chorego, ale uderza w całą jego rodzinę.

Sobczak i Magnowski są w dużym kłopocie. Obaj boją się reakcji Ludwiki na wieść o chorobie. Rafał zbiera się w końcu na odwagę i wyjawia mamie prawdę. Magnowska jest zdruzgotana. Nie może się pogodzić z tą diagnozą. Ma żal do syna, że podstępem zaciągnął ją na badania. Zarzuca mu, że on i Henryk już teraz traktują ją jak wariatkę. Wyrzuca Rafała z pokoju. Kiedy zostaje sama, zaczyna płakać. Jednak już niebawem zbiera się w sobie i wychodząc ze szpitala znów zaczyna rozstawiać syna i męża po kątach.

Sławek załatwia widzenie z Bogdanem. Kasia i Franek przynoszą Dziedzicowi list dla taty. Wierzą, że ojciec jeszcze dziś zostanie wypuszczony na wolność. Berg pyta Sławka, co u dzieci. Martwi się o nie. Dziedzic stara się przekonać go, żeby zeznawał. Bogdan przyznaje mu się, że wiedział, co się dzieje w warsztacie. Tłumaczy się, że chciał odejść, lecz musiał zostać do końca miesiąca, żeby otrzymać wypłatę. Dodaje, że nie chce zeznawać w obawie o bezpieczeństwo swoich synów i córki. Po powrocie do celi z wielkim wzruszeniem czyta list od dzieci. Młodzi Bergowie piszą w nim, że babcia i Joanna opiekują się nimi. Chwalą się swoimi sukcesami w nauce. Zapewniają tatę, że wierzą w jego niewinność i liczą na jego szybki powrót do domu… Berg zgadza się zeznawać. Policjant mówi mu, że jego koledzy od początku współpracują. Dodaje, że dziwnym trafem akurat w okresie ostatnich trzech miesięcy – czyli tak długo, jak Bogdan pracuje w warsztacie – zanotowano nagły wzrost kradzieży samochodów. Ten fakt działa na jego niekorzyść…

Młodzi Bergowie czekają u dziadków na wieści od taty. Bardzo się cieszą, że zgodził się zeznawać i być może jeszcze dziś opuści areszt. Bogdan dzwoni do rodziców. Włodek włącza tryb głośnomówiący, żeby wszyscy go słyszeli. Berg oznajmia, że będzie musiał dłużej zostać z areszcie. Tłumaczy, że zaszły jakieś niespodziewane okoliczności i trzeba je wyjaśnić. Ziębowie i dzieciaki są zdruzgotani. Bogdan dziękuje dzieciom za list i chwali je za dobre wyniki w nauce. Franek nie wytrzymuje napięcia i wybiega z pokoju. Berg kończy rozmowę i z trudem opanowuje łzy…

Aktualności