W odcinkach 2309 - 2312

W nowych odcinkach

Tadeusiak, bez wiedzy żony zabiera synka ze szkoły – chce spędzić z nim trochę czasu. Niebawem dogabinetu Weroniki wpada wściekła Olga – oskarża Roztocką, że namówiła Roberta aby porwał Stasia! Roztocka zapewnia, że gdyby wiedziała, co zamierza jej klient, stanowczo by mu to odradziła. Uświadamia Oldze, że ograniczając ojcu kontakty z synem, krzywdzi przede wszystkim dziecko. Usilnie prosi Tadeusiakową, żeby dała mężowi szansę. Olga zgadza się nie informować sądu o dzisiejszym zajściu pod warunkiem, że do wieczora Stasio będzie w domu. Robert daje się przekonać Roztockiej i odwozi syna do domu.

Darek oznajmia Agnieszce, że nie chce odchodzić z jej kancelarii. Olszewską odwiedza w pracy Rafał. Sobczak poznaje Darka. Agnieszka czuje się bardzo niezręcznie. Pod koniec dnia ponownie prosi przystojnego aplikanta, żeby odszedł z jej kancelarii. W odpowiedzi Darek… namiętnie ją całuje. Olszewska nie potrafi mu odmówić. Jednak następnego dnia oznajmia Darkowi, że to, co się stało wczoraj, nie może się więcej powtórzyć. Stawia sprawę jasno: albo Darek dobrowolnie odejdzie do innej kancelarii, albo ona go wyrzuci. Chłopak nie odpuszcza - zapewnia Agnieszkę, że nie jest dla niego trampoliną do kariery. Perswaduje kobiecie, że czasami trzeba pomyśleć o własnym szczęściu, a nie oglądać się na to, co powiedzą inni.

Wieczorem Rafał, widząc narzeczoną ślęczącą nad papierami, z czułością robi jej odprężający masaż. Olszewska jest wzruszona jego gestem…

Ola jest coraz bardziej zaangażowana w przygodę miłosną z Błażejem. Dagmara uważa, że przyjaciółka powinna jak najszybciej powiedzieć Klaudii o wszystkim i przestać ją zwodzić. Wieczorem młoda Zimińska dostaje telefon od Klaudii, która żali się, że miała dziś bardzo ciężki dzień w pracy. Ola nie ma serca dobijać jej swoim wyznaniem…

Następnego dnia, Ola wychodząc z uczelni dostaje SMS-a od Błażeja. Po chwili ktoś podchodzi do niej od tyłu i zasłania oczy. Jakież jest jej zdziwienie, gdy okazuje się, że to Klaudia! Dziewczyna składa na ustach ukochanej gorący pocałunek. Pech chce, że nadchodzący właśnie Błażej zauważa całujące się kobiety.

Ola wyznaje Klaudii prawdę. Bracka ze łzami w oczach błaga, żeby jej nie zostawiała. Widząc, że nic nie wskóra, zarzuca ukochanej, że potraktowała ją jak nic nie znaczącą przygodę. Zimińska zapewnia, że uwielbiała ją i gdyby nie jej zaborczość, może nadal byłyby razem.

Ola dzwoni do Błażeja. Nagrywa mu wiadomość, że chciałaby się spotkać. Chłopak nie odpowiada. Jakiś czas później słyszy w radiu jak Błażej wyznaje słuchaczom, że dziewczyna, o której im opowiadał bardzo przykro go zaskoczyła. Mówi, że został przez nią oszukany.

Ola żąda, żeby Błażej wyjaśnił jej swoje zachowanie. Chłopak oznajmia, że widział ją wczoraj, jak całowała się z Klaudią. Wyrzuca jej, że zabawiła się jego kosztem i zataiła przed nim swoją orientację. Młoda Zimińska szczerze przeprasza Błażeja. Tłumaczy, że takie wyznania nie przychodzą jej łatwo. Rozumie, że mógł się poczuć oszukany. W końcu Błażej wybacza jej…

Norbert przegląda oferty wynajmu mieszkań – oświadcza przyjaciołom, że zdecydował się zamieszkać razem z Kaliną i jej synem. Jakiś czas później wychodząc z bloku spotyka tragarzy, którzy wynoszą meble z mieszkania jego ukochanej. Zaniepokojony Norbert natychmiast udaje się tam. Od właściciela mieszkania dowiaduje się, że Kalina i jej mąż wyprowadzili się dzisiaj do Gdyni. Mężczyzna przekazuje Norbertowi list. Kobieta przeprasza w nim ukochanego, że go oszukała. Tłumaczy, że zrobiła to, by nie psuć im ostatnich wspólnych chwili. Dodaje, że choć bardzo go kocha, musi ratować swoją rodzinę. Zapewnia, że zawsze będzie o nim pamiętać.

Podczas podróży Kalina bez przerwy myśli o Norbercie. On zaś wspomina chwile z ukochaną szaleje z bólu i tęsknoty...

Michał dzwoni do Janusza i umawia się z nim. Marcin chce jechać tam z przyjacielem i od razu rozprawić się z byłym wychowawcą. Brzozowski nie zgadza się na to. Zamierza zebrać o Szymaniaku jak najwięcej informacji, a potem obmyślić plan zemsty. Jednak podczas spotkania z Januszem wracają do niego traumatyczne wspomnienia i Michał nie wytrzymuje – oznajmia mu, że jest jednym z dzieci, które w przeszłości dręczył i katował w domu dziecka. Przypomina mu system kar, który stosował wobec swoich wychowanków. Szymaniak nonszalancko stwierdza, że gdyby nie dyscyplina wszyscy skończyliby w rynsztoku. Brzozowski, podenerwowany do granic możliwości, wyzywa go od sadystów. Przerywają rozmowę, gdy pojawia się Magdy wraz z dziećmi.

Michał wyznaje żonie, że Janusz to jego dawny wychowawca z domu dziecka. Kinga jest bardzo poruszona, kiedy dowiaduje się, jakim potworem był Szymaniak. Nie rozumie, dlaczego mąż nigdy nie opowiedział jej, że był tak okrutnie traktowany. Michał tłumaczy, że chciał o tym zapomnieć - dopiero gdy zobaczył Janusza, wszystko do niego wróciło. Kinga błaga Michała, żeby nie mścił się na swoim byłym oprawcy. Brzozowski obiecuje, że nie zrobi niczego głupiego… Ale nie udaje mu się powstrzymać wściekłego Marcina, który spotyka się z Januszem i rzuca się na niego z pięściami. Szymaniak powala go na ziemię i spuszcza mu łomot jak wówczas, gdy był jego opiekunem. Marcin płaczliwie błaga go, żeby przestał bić. Janusz nie zważa na to i sadystycznie pastwi się nad dawnym podopiecznym, a na koniec wymierza mu jeszcze potężnego kopniaka. Pokiereszowany Marcin zjawia się u Michała. Wybucha płaczem jak mały chłopiec. Skarży się, że jest nikim i wie, że niczego nie osiągnie, bo wmawiał mu to Szymaniak! Uważa, że muszą jakoś ukarać człowieka, który złamał im życie. Kinga jest bardzo zaniepokojona słysząc te słowa...

Maks podczas rozwieszania ogłoszeń o zaginięciu syna, dostaje telefon od Zdybickiej. Dowiaduje się, że policja wpadła na trop porywacza. Natychmiast jedzie pod wskazany adres. Funkcjonariusze upewniają się, że w obserwowanym domu przebywa dziecko. Po chwili wpada tam grupa antyterrorystyczna. Maks i Ilona pełni nadziei biegną, żeby zabrać Wiktorka z rąk porywaczy. Są zrozpaczeni, kiedy okazuje się, że to nie ich syn...

Marta – udając poważnie chorą – po raz kolejny odwiedza Babińskiego. Skarży się na coraz gorsze samopoczucie. Kiedy Konarska sugeruje, że może powinna pójść do szpitala, znachor nabiera podejrzeń. W końcu demaskuje Martę i wyrzuca za drzwi. Konarska dzwoni do brata. Jest jej bardzo głupio, że dała się podejść Babińskiemu. Kamil dziękuje siostrze, że chciała mu pomóc. Jakiś czas później zjawia się u niej z Igorem, żeby odsłuchać nagranie z wizyty u znachora. Nowak stwierdza, że z materiału zebranego przez Martę można zrobić niezły reportaż, pod warunkiem, że nie padnie w nim nazwisko Babińskiego. Tłumaczy, że to, co jest na nagraniach, to za mało, by dowieść, że znachor działa na szkodę pacjentów. Mężczyzna mógłby wytoczyć im proces o zniesławienie. Jedynym sposobem, żeby go zdemaskować jest namówienie rodziców Pawełka, by złożyli zeznania. Kamil obawia się jednak, że to się nie uda...

Pan Stanisław dostaje sweter w prezencie urodzinowym od córki. Podopieczny pokazuje Monice swoją szafę – jest pełna swetrów i koszul przysłanych pocztą! Staruszek wyznaje, że nie widział swoich dzieci od kilku lat. Monika dzwoni do córki pana Stanisława. Kobieta, zaniepokojona nagłym telefonem, oddycha z ulgą kiedy dowiaduje się, że z jej ojcem wszystko w porządku. Kiedy Cieślikowa zaprasza ją na uroczystość z okazji urodzin ojca, stwierdza, że raczej nie będzie mogła przyjechać. Rozmawiając cały czas zajęta jest służbowymi sprawami. Obiecuje, że przekaże zaproszenie bratu, choć przyznaje, że jemu też pewnie ciężko będzie się wyrwać z Londynu. Monika jest bardzo przygnębiona postawą dzieci Niemirowicza. Kiedy przychodzi na Wspólną mocno przytula się do ojca i mówi mu, że bardzo go kocha. Włodek jest wzruszony gestem córki…

podziel się:

Pozostałe wiadomości